Witajcie w krainie, gdzie nic nie zginie, a bibliotekarz Charlie skrupulatnie (żarcik taki) notuje wszystkie Wasze występki i dokonania. Żarcik, żarcik, bo ani do skrupulatnych nie należę, a w tej blogowej krainie notuję tylko to co mi przyjdzie do głowy w związku z książkami przeczytanymi przeze mnie. I dzisiaj będzie o książce, którą miałem na celowniku od dawna, lecz dopiero teraz poruszyłem swe siły by ją przeczytać.

Trochę pogramy dzisiaj różnymi kartami. Źródło: https://pl.pinterest.com/pin/610519293208875485/

„Gniazdo światów” to powieść, która zaczyna się bardzo, ale to bardzo powoli. I na początku trochę niezrozumiale. I nic się nie dzieje tam szalonego, błyskawicznego i porywającego. Wręcz przeciwnie jest atmosfera rozkładu i powolnego gnicia. Atmosfera schyłku wszystkiego, wiecznego wybrakowania i degeneracji. Nie wiem czy to tylko moje odczucia dotyczące tej książki. Później jest inaczej, ciekawiej i intensywniej.

Czy to różne światy? Czy ten sam? Źródło: https://pl.pinterest.com/pin/31736372360887868/

Na początku nie mogłem się połapać o co chodzi, ten relatywistyczny czas podróży: inny samolotem, a inny na ziemi, te imiona, których się nie zdradza. Różne światy i różny status społeczny podróżujących obywateli. Biali w jednym to kasta rządząca, a z kolei w innym to niemalże podludzie. I małżeństwo głównego bohatera w świecie do którego się przeniósł (on ciemnowłosy, jego żona blondynka) to prawdziwy mezalians. I wszystko w świecie, który przypomina Polskę lat osiemdziesiątych. Gdzie tu jest ta fantastyka, gdzie to science and fiction myślałem czytając? Co tu się wyprawia? I dlaczego mam wrażenie, że jestem w PRL?

Och księżycu, księżycu! Źródło: https://pl.pinterest.com/pin/485614772304912419/

Oczywiście jak to zwykle bywa – im dalej w kartki, tym więcej literek, słów, zdań, które robią robotę. W pewnym momencie akcja przyspiesza, a główny bohater niczym puszka Pandory sieje śmierć, zagładę i zniszczenie. I wtedy robi się bardzo ciekawie. Powiem Wam szczerze, że przez początek musiałem brnąć, lecz później było coraz fajniej, a światy wykreowane przez Huberatha w tej książce moim skromnym zdaniem zasługują na własne powieści…

Ładne te karty o innych światach. Źródło: https://pl.pinterest.com/pin/655344183264126428/

Nie będę Wam zdradzał całej tajemnicy, której można się domyśleć już dość wcześnie, nie chcę Wam psuć ewentualnej zabawy. Powiem tylko tym, którzy czytali, że ja niestety okazałem się bez serca i książkę skończyłem. A co mi tam!

Różne planety, różne układy, różne czasy… Źródło: https://pl.pinterest.com/pin/276830708334183686/

„Gniazdo światów” to dobra książka, wciągająca, z intrygującą wizją rzeczywistości wielorakich, ale szczerze nie rozumiem, aż takich ogromnych słów zachwytu. Być może te dwadzieścia jeden lat temu była jakimś objawieniem, czymś nowatorskim, nicującym na drugą stronę sposób patrzenia na świat, ale dziś (może poprzez mało wciągający styl, który przypominał mi mocno powieści z lat osiemdziesiątych) to tylko, albo aż dobra książka, którą czyta się na początku trochę zgrzytliwie, ale później coraz lepiej. Chociaż mi osobiście brakowało szerszego opisu owych światów. Wiecie tego tła. Ja takie rzeczy uwielbia. Tak czy siak książkę polecam, polecam, ale się, aż tak nie zachwycam.

Czy magiczne mandale nas ocalą? Źródło: https://pl.pinterest.com/pin/276830708334183686/

P. S. Zdecydowanie cieszą mnie nawiązania do książek, bibliotek, Katalogu, które nabierają ogromnego znaczenia pod koniec powieści. I jeśli ktoś przeczyta książkę na pewno najdzie go refleksja, a co jeśli to prawda?

P. S. Książka otrzymała Nagrodę Fandomu Polskiego im. Janusza A. Zajdla w 1999 roku, a więc to kolejna już przeczytana w moim osobistym wyzwaniu.

Comments (7)

  1. Odpowiedz

    Kiedyś, chyba ponad 20 lat temu , zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Jest tylko kilka takich opartych na pomyśle książek w polskiej SF, dlatego uważam , że mimo wszystko jest wyjątkowa i bardzo nteresująca. Również uważam, że można by lepiej wykorzystać pomysły i bardziej je rozwinąć. Chcę ją teraz przeczytać jeszcze raz i zobaczyć czy po latach nadal jest dla mnie interesująca. Być może nie, bo sporo przeczytanych nowych rzeczy.

    • Odpowiedz

      Może warto wrócić. :) Zawsze takie porównanie daje zupełnie inne spojrzenie na książkę – która się nie zmieniła, ale już człowiek ją czytający tak :)

  2. Zorro

    Odpowiedz

    No właśnie ja należę do tych, którzy nie przebrnęli ☹️. Chociaż inne książki tego pana mi się podobały, nawet bardzo. Wszystkie są mocno poruszające. Zwłaszcza „Kara większa”.
    Pozdrawiam Karolu!

Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Connect with Facebook

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.