Zostało niewiele ponad miesiąc. Kurde, a tu tyle książek do przeczytania, wódki do wypicia, nocy do zarwania. Jak z tym wszystkim się wyrobić?! Jak nadgonić tyle zmarnowanych chwil w jeden miesiąc? Ma ktoś może jakieś rady?
Nie żebym się czepiał, każdy ma prawo wierzyć w to co chce. Z czystej ciekawości wszedłem na stronę i nawet nie chce mi się o tym pisać.