Witajcie najcudowniejsi moi czytelnicy! Czy zdajecie sobie sprawę ile czasu upłynęło od momentu, gdy ostatni raz Was nawiedziłem pisząc o książkach? Pewnie nie, ja też nie, ale nawet nie będę sprawdzał. Kliknijcie sobie w link o Wiośnie Helikonii i będziecie mieć odpowiedź.

Och te letnie hity… Źródło: http://www.coverbrowser.com/covers/sheet-music/74

A skoro była wiosna to czas na lato! Jakże okrutne, gorące i palące są dwa słońca. Jak bardzo humanoidalna cywilizacja rozwinęła się od czasów plemiennych skupisk. Jak bardzo anticipaci/fagory (ichnie minotaury) podupadły i musiały schronić się w największych górach, by przetrwać lato gorące jak rozgrzana patelnia.

No i gdzie te fagory? No gdzie? Źródło: www.pinterest.com

Druga część trylogii Aldissa to dalsza wędrówka przez czas i przestrzeń. To opowieść, w której rozwój cywilizacji ludzi trwa setki lat. Mamy coś na kształt starożytnego Egiptu, średniowiecza, a także renesansu i nawet oświecenia. Mamy stację kosmiczną Avernus, której mieszkańcy coraz bardziej radykalizują się i coraz mniej przejmują się misją obserwowania planety i wysyłania na Ziemię (która zmieniła się bardzo) transmisji.

Nie damy się wołom ni fagorom! Naprzód ludzkości! Źródło: pinterest.com

Przez książkę przewijają się różni bohaterowie, mieszają się ideologie, systemy polityczne. Trwa walka o władzę i przetrwanie. Nauka i technika walczą z ciemnogrodem, a jednocześnie wciąż można rozmawiać z przodkami, którzy gdzieś tam istnieją w zaświatach. Religia, polityka, bogactwo i władza i kilku bohaterów (pojawia się nawet człek ze stacji kosmicznej – niestety jego wątek krótki jest, a los żałosny).

Bo królowa jest tylko jedna, a nie farbowana :) Źródło: www.pinterest.com

Nie znalazłem szczególnej satysfakcji w zgłębianiu świata Helikonii – być może kolejne opisy rozwoju cywilizacji nie bawią mnie już tak dawniej. Wciąż jestem pod wrażeniem rozmachu i skomplikowania świata przedstawionego (ekosystem), ale powiem Wam szczerze, że lektura nie należała do najłatwiejszych i wielokrotnie zżymałem się na dłużyzny. Aldiss znów popłynął, a z tych dobrych rzeczy to bardzo podobał mi się wątek fagorów i tego jak ludzie ich traktują w momencie, gdy przestali być zagrożeniem – pogromy, prześladowania w jednych krajach, a w innych niemalże status obywateli i ludzi. Ciekawa analogia do ziemskich losów różnych grup społecznych czy też nacji.

Albo może są dwie królowe?

Czy Lato Helikonii spełniło moje oczekiwania? Raczej nie. Po Wiośnie… nie miałem jakichś szczególnych oczekiwań i raczej nie spodziewałem się czegoś odmiennego dlatego pod tym względem nie czułem się zaskoczony. Żałuję, że Aldiss nie pociągnął bardziej wątku ziemskiego i stacji kosmicznej, ale to moje osobiste upodobania. Ogólnie elementy science and fiction znów były szczątkowe i szczerze Wam powiem rozbudowany świat taki w stylu fantasy nie za bardzo mnie wkręcił…

Comments (2)

  1. Zorro

    Odpowiedz

    Że też Ci się chciało… Ja nie dałem rady, choć mam wszystkie trzy ;) Mam wrażenie, że pan Aldiss na koniec życia postanowił zostawić o sobie wyjątkowo pomnikową, ale przez to nuudną epopeję. Trochę szkoda. Może każdy pisarz ma tak pod koniec życia?

Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Connect with Facebook

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.