Dzień dobry Polsko! Wciąż moje życzenia się nie spełniają, ale i tak wierzę, że razem z sąsiadami damy radę pogonić ruskich! Życzę tego sobie i Wam, a przede wszystkim Ukrainie!

Mockingbird czyli przedrzeźniacz – zdjęcia autorstwa Karen

Dzisiaj o czwartej książce z serii „Artefakty”. Na moim blogu opisałem dopiero chyba trzy: „Wszyscy na Zanzibarze”, „Trawa”, „Drugie…”, a teraz dołącza czwarta. Co mogę powiedzieć o tej książce – po pierwsze nigdy o niej nie słyszałem. O autorze owszem słyszałem, w kontekście filmu „Człowiek, który spadł na Ziemię”, a także ostatnio, jeśli chodzi o „Gambit królowej”. To na razie tyle wstępu.

Ludzi listów już nie piszą… Autor zdjęcia: Thierry Figini

Pierwsze moje wrażenie podczas lektury było takie jakbym czytał jakąś klasykę z lat 50-tych, a nawet 30-tych. Książka ma ten sznyt, ale powstała w roku 1980, kiedy już trochę inaczej pisało się science and fiction. Też po namyśle zauważyłem, że nie odbieram (po tym jak trochę o nim poczytałem) Tevisa, jako autora ściśle z gatunku science and fiction. Sztafaż przyszłości miał posłużyć jako platforma do opisania obaw co do kształtu społeczeństwa (nie pierwszy, ani ostatni raz).

Tokyo J – Akihabra – Akihabara Electric Town 01. Autor zdjęcia: Daniel Mennerich

A nie jest to taka znowuż różowa wizja – społeczeństwo jest ogłupiałe, zidiociałe. Nie rozwija się, a jedynie trawi swój czas na bezproduktywną rozrywkę i filozofowanie przeróżne związane z konsumowaniem przyjemności. Ludzie nie umieją czytać (!) – cała komunikacja to słowa mówione i obrazki. Szybki seks jest standardem (i z narracji wynika, że jest czymś złym), a „indywidualizm” oznacza tępe narkotyzowanie się.

Shinjuku Skyline @ 240MP – Tokyo, Japan. Autor zdjęcia: Trevor Dobson

Główną osią książki są osoby Bentleya, który sam nauczył się czytać podczas inwentaryzacji uniwersyteckiego katalogu filmów porno (można – można), Mary Lou, którą poznał Bentley oraz robota Roberta Spoffortha, który jest ostatnim przedstawicielem najlepszych osiągnięć ludzkości – robota zamkniętego w ciele z żywych tkanek. Robert jest można powiedzieć ostatnim dozorcą ludzkości, która powoli pogrąża się w niebycie. Ludzie niby, że mają nauczanie, edukację, a nie potrafią czytać, nie ogarniają pojęcia czasu, a liczenie jest dla nich męką.

South Manhattan and 5th Avenue by night like lava in N.Y.C. – Tilt shift by night from Empire State Bulding. Autor zdjęcia: Daniel Mennerich

Dla mnie to historia o odzyskiwaniu poczucia świadomości, zdolności do działania oraz pragnieniu kontroli nad naszym, ludzkim życiem. Tevis opisuje społeczeństwo zaprojektowane do tego, aby pogrążyło się w stagnacji i powoli upadało. Zautomatyzowane fabryki jedzenia, ubrań, leków, restauracje pełne robotów. Ludzie niemający pojęcia, który jest rok, ile mają lat i gdzie tak naprawdę się znajdują. Roboty i sztuczne inteligencje kontrolujące społeczeństwo w myśl dziwnych zasadach dotyczących Prywatności, każdy niby gdzieś musi pracować, aby mieć punkty na jedzenie i ubrania. Zażywający narkotyki (autor chyba bardzo nie lubił marihuany, bo tam wszyscy palą skręty z tego zioła i jest to złe) nie potrafią się ubrać. A jednocześnie technologia pozwala miastom funkcjonować bez ludzkiego nadzoru setki lat.

Empire State Reflection (2009). Autor zdjęcia: Modes Rodríguez

Mam takie wrażenie, że Tevis postanowił nastraszyć tym co się może stać, gdy nihilizm i konsumpcjonizm zaczną dominować. A wolny seks, używki, doprowadzą do degeneracji ludzkości. Tylko, że z tych fragmentów dotyczących historii ludzkości można wywnioskować, że ktoś specjalnie tak zaprojektował koniec cywilizacji, żeby po okrutnej wojnie, która pewnie wywołała ogromny wstrząs ludzie po prostu zniknęli z powierzchni planety. Tak bez bólu i bez huku. Bo i wszyscy rodzą się w ośrodkach państwowych, a ten kto nie pasuje do kodu genetycznego jest likwidowany, dzieci dorastają i dojrzewają w szkołach publicznych, nie ma rodzin (poza wyjątkami w lokalnych społecznościach, które odcięły się od cywilizacji i żyją w swoich komunach religijnych (taka specyfika USA).

Afterlife. Autorka zdjęcia: Aurélien Adoue

Dobrze czytało mi się tę książkę, a historia Bentleya i Mary Lou (nawiązania do Adama i Ewy bardzo oczywiste) wciągnęła. Oczywiście krzywiłem się na tych fragmentach związanych z seksem i używkami, bo odbierałem je jako strasznie purytańskie. Bardziej martwiła mnie wizja prania mózgów dzieciom i nastolatkom w Internatach, gdzie każdy jest warunkowany i faszerowany (wbrew swojej woli) narkotykiem zwanym spor.

Benirras. Autor zdjęcia: Wessel

Bardzo mi się podobały fragmenty związane z odkrywaniem tajemnic świata przez Bentleya i Mary Lou dzięki książkom i eksploracji różnych miejsc. Nawet przytoczę Wam cytat związany z posiadaniem przez Bentleya umiejętności czytania:

Czy Olo zyska jeszcze więcej świadomości dzięki czytaniu?

„Kiedy w blasku wiosennego słońca przemierzam stare wyjeżdżone zielone autostrady, mając ocean po swojej prawej, a puste pola po lewej stronie, czuję się wolny i silny. Nie mógłbym się tak czuć, gdybym nie czytał książek. Cokolwiek mnie spotyka, dziękuję Bogu za to, że potrafię czytać i mogłem prawdziwie dotknąć umysłów innych ludzi.

W świecie przyszłości stworzonym przez Tevisa takie widoki były niespotykane. Autor zdjęcia: Jason Parks

Średnio mi się podoba to wspomnienie Boga, wszak Bentley nauczył się sam czytać. Żadna nadprzyrodzona siła nie pokazała mu jak to się robi, ale uznaję ten wtręt o Bogu za pozostałość pobytu wśród Baleenów (pobyt Bentleya oczywiście) lub może faktycznie coś wyczytał o tym Bogu.

Dewastacja. Autor zdjęcia: diebmx

Tę książkę ciężko mi traktować jako przestrogę co się może stać, gdy oddamy komputerom większość odpowiedzialności za naszą cywilizację. Ludzie nie są, aż tak głupi, a nawet jeśli w masie są to jednostki wybitne trafiają się zawsze także jakoś tak nie za bardzo wstrząsnęła mną wizja Tevisa, ale książka podobała mi się bardzo.

Czyżby czy to był ten słynna Myślobus z powieści? Autor zdjęcia: Thomas Hawk

Widać ten konserwatyzm. Tęsknotę za „tradycyjnym” modelem rodziny. Niechęć do nowoczesności. Och, nie będę tutaj jakimś mesjaszem nowych zmian, ale Tevis momentami drażnił mnie dość prostackim przedstawianiem społeczeństwa przyszłości. Zresztą w jednej z rozmów z Mary Lou Robert (robot) przyznaje się, że wiele pomysłów kształtujących ludzkość w XXV wieku wymyśliły roboty Mark IX. I co zrobisz – nic nie zrobisz.

Bardzo wkurzony przedrzeźniacz północny. Autorka zdjęcia: Renee Grayson

P. S. Wiecie, że podczas pisania tego postu autentycznie się wkurwiłem. Okazuje się, że drozd to nie jest mockingbird tylko thrush, a więc jedna z najsłynniejszych powieści amerykańskich, która najczęściej pojawia się w zestawieniach Banned Books Week czyli „Zabić drozda” – powinna nosić tytuł „Zabić przedrzeźniacza”! Bo tak Tevis nazwał swoją powieść i tłumacz tej książki postąpił dobrze. Nie wiem co kierowało tłumaczem „Zabić drozda” (Maciej Szymański) sprzed lat (pewnie świadomość, że ludzie w PRL nie mogliby sprawdzić co to jest ten przedrzeźniacz – więc sobie uprościł – ale i tak jestem zły). Aha i żeby nie było – kurde jeszcze nie czytałem powieści Harper Lee. Wydaje mi się, że widziałem film. I mam przeczucie, że może powieść Tevisa jakoś nawiązuje do książki Lee. Tak samo jak ewidentnie czerpie z „Fahrenheita 451” Bradbury’ego, ale już nie chciałem się rozpisywać.

Comments (2)

  1. Odpowiedz

    „Człowieka, który spadł na ziemię” właśnie przeczytałam ponad połowę i póki co bardzo dobrze mi się czyta. W sumie ciekawy pomysł, ciekawe szczegóły, człowiek ma ochotę dowiedzieć się, jak to się wszystko skończy. Ale do „Przedrzeźniacza” jakoś nie czuję się zachęcona po przeczytaniu Twojej recenzji, ale może dam mu szansę, bo akurat właśnie „przerabiam” całą serię Artefakty. Swoją drogą, nie wiem, kto mi ją polecił, ale jestem bardzo wdzięczna, bo ostatnio jakoś mało która książka robi na mnie wrażenie, a w tej serii jest ich całkiem sporo póki co (np. wspomniana przez Ciebie „Trawa” bardzo mi przypadła do gustu, aż rzucę okiem na Twoją recenzję, bo nie pamiętam, czy ją czytałam i komentowałam :) )

Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Connect with Facebook

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.