Dzisiaj będzie moi drodzy o książce pana Rafała, ale nie dla młodzieży tylko raczej dla dorosłych. Po „Felixie…”, po znajomości bloga autora, po kilku opowiadaniach przeczytanych w różnych antologiach nadszedł czas na książkę.

Dzisiejszy wpis sponsorują różne wizerunki, jakżeby inaczej – kameleonów. Źródło: flickr.com

Co dostajemy w „Kameleonie”? – dostajemy świat Ruthar Larcke, który jest bliźniaczo podobny do Ziemi, a odwiedzają go Ziemianie z misją ratunkową. I zaczyna się dziać coś dziwnego – jest cywilizacja, która istnieje na planecie i nasi ludzie ją obserwują. Nie będę się rozpisywał, bo nie chcę zdradzać za dużo szczegółów.

Jakiś chłop z kameleonem. https://flic.kr/p/ouKYWt

W skrócie – książkę Kosika czyta się bardzo dobrze, jest to przekrój przez różnego rodzaju systemy polityczne, filozoficzne, gospodarcze. Trochę można podciągnąć książkę pod traktat o społecznych przemianach. Jest to książka o wiedzy, władzy, polityce i wojsku. O wpływach i o walce. O intelektualnych elitach, które pchają cywilizację do przodu, ale też o ludziach, którzy nie zgadzają się na zmiany. I starają się je zatrzymać nawet jeśli jest już za późno.

A tu Pani z kameleonem (chyba). Źródło: flickr.com

Nie znajdziecie tutaj za dużo kosmosu, fantastyki czy też dziwnych obcych. Wręcz przeciwnie – wszystko wyglądało bardzo swojsko, niczym odbicie w lustrze, w którym przegląda się ludzkość. I czy coś z tego przeglądania się wyniknie?

Jak wspomniałem czytało mi się Kosika dobrze, ale trochę nie tego się spodziewałem. Brakowało mi w książce dobrej historii związanej z bohaterami, (którzy owszem pojawili się, ale nie byli zbyt interesujący). Książka, w której pojawia się mnóstwo mądrych, dobrych i ciekawych spostrzeżeń przypominała mi grę komputerową, symulację rozwoju cywilizacji. A ja sam uwielbiam na przykład serię gier Sida Meiera „Cywilizacja”. Pewne skojarzenia były nieuniknione. Może dlatego miałem wrażenie powtarzalności spostrzeżeń, które każdy w miarę ogarnięty człowiek gdzieś znał lub słyszał.

Rysunek przedstawiający kameleona. Źródło: https://flic.kr/p/xL8JkR

Po premierze w 2008 roku „Kameleon” zdobył Zajdla, zdobył Sfinksa. Także przypadkiem, bo nie kojarzyłem tej książki, udało mi się wrócić do mojego wyzwania czyli czytania laureatów nagrody imienia Janusza Zajdla.

Dużo światła na wydarzenia w książce rzuca epilog, w którym dość prosto mamy wyłożone co mogło się stać kilkaset lat wcześniej na planecie Ruthar Locke

Comments (2)

  1. Odpowiedz

    O, a nie zainteresował cię ten wątek planetarnego instynktu? Bo dla mnie to było najlepsze w całej książce, czyste s-f.

    • Odpowiedz

      Zainteresował, ale właśnie ta końcówka była jak doklejona, która się nie zgrywała z całą książką. Tak jakby najpierw powstało opowiadanie, a później autor stworzył powieść tylko z zupełnie innym zamysłem i w zupełnie innym stylu.

Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Connect with Facebook

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.