Idę jak burza z tymi nagrodami Zajdlowskimi. Znaczy się z opowiadaniami i powieściami nagrodzonymi tą nagrodą. A w roku 1994 za najlepsze opowiadanie uznano „Tkacza Iluzji” Ewy Białołęckiej. Autorka 1997 wydała zbiór opowiadań, który to opisywał świat Kamyka – głuchoniemego chłopaka z talentem magicznym. I ja sobie przeczytałem cały ten zbiór opowiadań. Dlatego będzie ogólnie o wrażeniach po lekturze całego zbioru.
Dzisiaj nie będzie aż tylu narzekań, albowiem Białołęcka stworzyła bardzo zgrabny i wdzięczny wszechświat z bogatą historią i intrygującymi pomysłami. Trafiłem więc do uniwersum, gdzie są magowie o różnych talentach i uzdolnieniach zebrani w Kręgu czyli takiej czarnoksięskiej gildii. Jest cesarstwo, które wygląda trochę jak pomieszanie średniowiecza z renesansem i oświeceniem. Są smoki, które zadziwiająco przypominają (jeśli chodzi o charakter) koty. I jest historia, która się toczy na kartach. Historia wciągająca, chociaż niezbyt skomplikowana. Ot wspomnienia nastoletniego chłopaka, który ma szansę stać się w przyszłości Wielkim Magiem (przez duże W i duże M). Kamyk niestety jest od urodzenia głuchoniemy i ta wada przeszkadza mu w osiągnięciu pełnej doskonałości w swoim fachu. Na szczęście poznaje młodego smoka, Pożeracza Chmur, który pozwala mu „słyszeć” swoimi uszami, co znacznie poprawia jakość Iluzji Kamyka, i dzięki temu może przystąpić do egzaminu na maga. Cała książka to opis różnych przygód młodego maga i jego przyjaciół.
A jak już wspomniałem moi drodzy w świecie Kamyka magowie mają określone talenty. Są Wędrowcy, którzy mogą się przemieszczać w przestrzeni, Bestiarze gadający ze zwierzętami, Stworzyciele, którzy mogą modelować materię i wielu innych.
Nie będę Wam tutaj przytaczał szczegółów. Ogólnie „Tkacz iluzji” to z jednej strony bardzo typowe fantasy (Smoki! Magowie! Czary mary, świzdu gwizdu!), a z drugiej dzięki kilku sprytnym zabiegom Białołęcka nadała rys niepowtarzalności swojej książce. Te sprytne zabiegi to magia mieszająca się z tak zwaną „twardą” nauką. Jest genetyka, jest fizyka, jest chemia, które mają takie samo znaczenie w życiu ludzi jak magia. Kamyk to chłopak prosty i bardzo często postępuje głupio, podejmuje pod wpływem emocji nieprzemyślane decyzje, ale to dodaje mu rysu realności. Książka wciąga, bardzo wciąga. Przeczytałem ją w jeden wieczór, co prawda nie jest to trudne, zwłaszcza, że jak wspomniałem historia jest dość prosta, a i problemy i rozterki moralne głównego bohatera oczywiście mają znaczenie, ale jak dla mnie nie one były najważniejsze i są rzekłbym niezbyt wyrafinowane (jakbym ja był przykładem finezyjnego człowieka). Chociaż nie, nie mam racji, zbyt upraszczam i trywializuję, Kamyk jest osobą, która ze względu na swoją wadę stykała się z niechęcią otoczenia, z odrzuceniem i brakiem zrozumienia. Cały czas musiał walczyć, nie o miejsce w społeczności, ale o święty spokój. To poważny problem i w sumie bardzo dobrze, że autorka uczyniła swego bohatera ułomnym pod względem fizycznym, właśnie po to, by móc zaakcentować istnienie takich osób.
Nie brak jej (książce) pewnej naiwności i infantylności, jest bardzo ugrzeczniona, a bohaterowie często wywoływali uśmiech politowania na mojej gębie. Moim zdaniem idealna książka dla młodzieży, chociaż jest też trochę o burdelach, młodych chłopcach wykorzystywanych przez starszych mężczyzn oraz seksie, ale to wszystko pokryte welonem zawstydzenia. Bardzo spokojna i arcymiła ta książka jest. A humor w niej też taki dziecinny i sztubacki, zdecydowanie młodzież powinna być grupą docelową.
Mamy również Szkołę Magów w ogromnym zamku, w którym młodzi adepci pobierają nauki. Skojarzenia z Harrym Potterem oczywiste. Z tymże, Harry Potter został napisany znacznie później, ale ja niczego nie insynuuję; przecież Szkoły Magów występowały w literaturze bardzo często. Aha i w książce Białołęckiej nie czaruje się zaklęciami tylko siłą woli.
Pani Ewa stworzyła jak już wspomniałem czarujący, pełen uroku wszechświat, który obiecuje dużo przygód i przede wszystkim świetną zabawę. I ja bawiłem się bardzo dobrze, polecam zdecydowanie czytającej młodzieży.
P. S. Zakończył Charlie swoje jakże głębokie i wydumane przemyślenia…
P. S. 2 Autorka stworzyła cały cykl powieści, których akcja rozgrywa się w świecie Kamyka. Są to tak zwane „Kroniki Drugiego Kręgu”.
Noida
charliethelibrarian
Noida
Pingback: [Warto zajrzeć] #17 | Tramwaj nr 4 książki i...
Bazyl
charliethelibrarian
Bazyl