Dzień dobry! Dzisiaj o poranku bardzo krótko i bardzo treściwie. Otóż taki cytat znalazłem w książce pani Jadwigi Bornsteinowej Jak urządzić bibljotekę szkolną i domową. Książka pochodzi z roku 1927 i zawiera proste instrukcje i porady w jaki sposób prowadzić nie tylko domowy księgozbiór, ale także szkolną bibliotekę.

Istotnie, nigdzie może nie sprawdza się tak bardzo, jak w bibijotece szkolnej, słuszność powiedzenia, że dobry bibljotekarz stanowi 3/4 wartości bibljoteki, książki zaś tylko 1/4, jej wartości. Wyjątkowo wdzięczne to pole pracy, która równać się może z rzucaniem zdrowego ziarna na glebę umysłów i charakterów dzieci, starannie uprawianą przez szkołę.
Płodne mogą i powinny być wysiłki bibljotekarza, ale zrozumiałą jest rzeczą, że do takiej odpowiedzialnej pracy musi być „właściwy człowiek na właściwem miejscu” i że musi on rozporządzać odpowiednią godzin dziennie, aby pracy się tej prawdziwie oddać. Dorywczość pracy bibljotekarza da albo ujemne, albo w najlepszym razie obojętne wyniki.

Książka została napisana prawie dziewięćdziesiąt lat temu, a fragment o dorywczości pracy bibliotekarza szkolnego wciąż można traktować jak najbardziej aktualnie. Rozmawiam w swojej pracy z wieloma bibliotekarkami szkolnymi, których historie zawodowe mogłyby zmrozić krew w żyłach, a ich doświadczenia niejednego zniechęcić do pracy w tej profesji, a jednak te Panie dzielnie walczą o to, by ich biblioteki szkolne stały się miejscami, do których dziatwa szkolna się garnie.
A jakie są Wasze przemyślenia i doświadczenia związane z bibliotekarzami? Albo osobami pracującymi w bibliotekach? Cytat z książki Pani Jadwigi dotyczy jednoosobowej biblioteki i być może te 3/4 wartości mają tutaj większe przełożenie. Osobiście uważam, że osobowość bibliotekarza lub bibliotekarki ma ogromny wpływ na to jak czytelnicy odbierają bibliotekę.

Ashika pl
charliethelibrarian
Ashika pl
Dorota