Właśnie przechodziłem sobie koło Muzeum Narodowego w Krakowie, wracając z pracy. Pierwsze co rzuca się w oczy to duża liczba policjantów. Zauważyłem również nieliczne rozsiane grupki protestujących przeciwko Nato demonstrantów, chociaż demonstracja to za duże słowo – machali czarno-czerwonymi flagami i grali na bębnach. Wszystko to okraszone wyciem syren policyjnych radiowozów co rusz dowożących możnych tego świata na bal w Muzeum.
I taka naszła mnie refleksja: jak świat światem będą bale możnych i antybale protestujących. Przeczytałem na jakiejś stronce postulaty protestujących: samorozwiązanie NATO, żadnych misji pokojowych, obcięcie wydatków na wojsko. To naprawdę idealiści. I choć uważam, że to postulaty nie do spełnienia, przynajmniej sobie pokrzyczą na mrozie – a bal w muzeum będzie trwał.