Dzień dobry, moje drogie i moi drodzy. Ukraina walczy, nie ma lekko, ale cały czas trzymam kciuki! Niech ta Rosja sczeźnie już w mrokach historii.
Ale wracając do książek, wszak o nich tutaj z reguły piszę. Mam ten przywilej, że czasem, gdy czytelniczki czy też czytelnicy oddają jakieś książki to od razu rzuca mnie się w oczy owa książka i jeśli nikt na nią nie czeka to hyc! Ląduje ona na moim koncie. Tak było z tą książką. Jakże bym nie mógł przygarnąć pod swoje oczęta książki o kocie, wszak sam jestem wiernym sługą i poddanym, spełniającym wszystkie zachcianki czwórki mych Władców i Władczyń.
Nie będę się tutaj rozpisywał o fabule, ale jest to historia chłopca sieroty, który po śmierci dziadka – jego opiekuna zaczyna sprzątać antykwariat prowadzony przez owego dziadka. I ten chłopiec zaczyna mieć zwidy związane z gadającym kotem, a może to nie są zwidy? A może to coś więcej? Może to przygoda, która zaważy na losie nie tylko chłopca, ale całego literackiego i książkowego świata?
Ja choć robię w książkach rozdając je ludziom za darmo (za okazaniem karty bibliotecznej i na określony z góry czas), ale wciąż się liczy jako darmowe rozdawanie książek. Otóż ja często czuję taki wewnętrzny zgrzyt przed nadmiernym gloryfikowaniem czytania. Nie lubię snobizmu, nie lubię poczucia wyższości jaki często okazują ludzie czytający książki wobec innych, którzy grają w gry, oglądają mecze czy co tam ludzie robią dla przyjemności. Także miałem trochę obawy przed tą książką, że będzie takim wielkim nadętym, snobistycznym manifestem jakie to ludzie czytające książki są fajne i sto razy lepsze od tych nieczytających.
Na szczęście książka okazała się być pozytywną historią, sympatyczną, prostą i z happy endem. Oczywiście jest mowa o tym jak książki są ważne, jak potrafią zmieniać życia i dawać radość, ale to prawdy oczywiste, więc nie ma co się z nimi spierać. Czytało mi się tę książkę bardzo dobrze, idealna na podróż pociągiem, spokojny wieczór z kotami i herbatką pod kocykiem. Raczej dla młodzieży, ale stary chłop jak ja też się dobrze bawił. Polecam!
P. S. Jak na japońską książkę to bardzo dużo było odniesień do literatury z tak zwanej cywilizacji zachodu.
Asia z mTower