Zgodnie z obietnicą we wpisie o antologii „Czekając” zamieszczam tekst jednego opowiadania.

Świat idzie ku lepszemu

Niedawno uczestniczyłem w zebraniu mieszkańców ulic: Hibernatów, Komputernikowskiej i Gerontologów. Postawiono sprawę zakłócania ciszy nocnej.

— Jest to zagadnienie od szeregu lat otwarte — oświadczył przewodniczący. — Przy obecnym stanie techniki nie potrafimy się z nim uporać.

— Czy to znaczy, że warkot lądujących na dachu pojazdów nadal będzie nas wybijał ze snu? — spytali lokatorzy górnych pięter.

Nie chcę się w tym pytaniu doszukiwać malkontenctwa. Od wieków bowiem żyli między na-mi ludzie wiecznie niezadowoleni. Ale nawet oni powinni zauważyć, że świat idzie ku lepszemu.

Przypomnijmy czasy, gdy nabycie śmigłowca graniczyło z cudem i większość ludzi zmuszona była do korzystania z środków komunikacji miejskiej. Mało kto wówczas psioczył na hałas, a przecież lądowanie czterotonowego grawitobusu budziło nie tylko mieszkańców najwyższych pięter.

Świat idzie ku lepszemu. W ciągu ostatnich dziesięciu lat nakłoniliśmy władze municypalne do zamknięcia miejskich kosmodromów, gdyż start bodaj patrolowej rakiety tłukł szyby w okolicznych domach. Wyeliminowaliśmy z ruchu hałaśliwe poduszkowce, przydzieliliśmy na głowę mieszkańca limit decybeli, którego przekroczenie jest surowo karane. Mimo to liczba narzekających nie zmalała, wręcz wzrosła.

Z przykrością trzeba stwierdzić, że hamują oni postęp techniczny. Obecnie w pracowniach konstrukcyjnych powstaje model czterokołowego pojazdu napędzanego silnikiem spalinowym, przystosowanego do poruszania się po ziemi. W planach perspektywicznych modernizacji naszego miasta przewiduje się budowę asfaltowych pasów ruchu między budynkami dla tych właśnie pojazdów. Któż może zaręczyć, że to wielkie przedsięwzięcie nie zostanie storpedowane przez opinię publiczną, którą urabiać będą lokatorzy najniższych kondygnacji?

Świat nieubłaganie idzie ku lepszemu. Może za parę lat zbudowany zostanie pojazd poruszany siłą ludzkich mięśni? Wykluczenie silnika zmniejszy hałas do minimum, ale czy uszczupli grono malkontentów?

Są jeszcze ludzie, którzy ogarnięci obsesją wsłuchują się w ciszę nocną, by pochwycić najmniejszy choć szmer. Czy tacy nie podniosą protestacyjnego larum, gdy usłyszą delikatne skrzypienie siodełka lub brzęk łańcucha pojazdu przyszłości?

Comments (4)

  1. Pingback: Jacek Sawaszkiewicz "Czekając" | Blog Charliego Bibliotekarza

  2. Pingback: Jacek Sawaszkiewicz "Wahadło" | Blog Charliego Bibliotekarza

Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Connect with Facebook

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.