I za ciosem, na świeżo. Ostatnia część trylogii o Takeshim – bohaterze o mocno nadwyrężonym poczuciu moralności i testującym granice ludzkiego poznania. Przeczytana całkiem niedawno dlatego na świeżo wszystkie przemyślenia mam. I się z Wami nimi podzielę czy tego chcecie czy nie.
Od razu zacznę od tego, że znacznie bardziej mi się podobała niż drugi tom. Tutaj Takeshi pracuje na swojej rodzinnej planecie Świecie Harlana i tutaj robi rozpierduchę, aż miło. A dlaczego miło? Bo akurat kiedy nie jest zajęty osobistą zemstą pomaga rewolucji zmieść możnych z tego świata.
Ogólnie na plus. Zarówno pod względem akcji, opisu Świata Harlana jak i ciekawych rozkmin związanych z naturą ludzką, jej niezmiennością i ogólnie tym, że jesteśmy złym i pojebanym gatunkiem. I nawet kosmiczne technologie tego nie zmienią. A wręcz przeciwnie są okazją do jeszcze większego gnębienia ludzi będących w gorszej sytuacji. Elity są nieśmiertelne, a biedaki ledwo co jedno nędzne życie przeżywają.
Podoba mi się krytyka wierzeń wszelakich, a zwłaszcza tych, które w czasach nieśmiertelności na wyciągnięcie ręki nawołują swoich wiernych do jednego życia i to jeszcze przeżycia go w okowach absurdalnych zakazów i nakazów. Wydawałoby się, że za te kilkaset lat przesądy w postaci zinstytucjonalizowanych religii znikną, a tak się wcale nie dzieje. Widocznie tak jest prościej.
Poznajemy lepiej Świat Harlana, przeszłość Takeshiego, a także innych rewolucjonistów, wśród których rośnie nadzieja na kolejną rewoltę. W dodatku otwierają się przed ludzkością niesamowite możliwości kontaktu z Marsjanami – tylko czy my jesteśmy do tego gotowi?
Polecam gorąco trzeci tom. Nie tylko solidna porcja rozrywki, ale też fajne przemyślenia o ludzkości i dobrze napisane.
xpil
charliethelibrarian
xpil