
Czołem przecudowni czytelnicy tego mało cudownego blogaska. Jak tam wakacje? Zapomniałem, że wciąż trwają, ale mam nadzieję, że spokojnie sobie dajecie radę. I jakoś tak ze spokojem już pogodziliście się, że za niedługo przyjdzie ich kres.

Kornela Makuszyńskiego przeczytałem chyba w odpowiednim czasie wszystko. I raczej tego nazwiska czytelnikom bloga przedstawiać nie muszę, a jeśli muszę to bardzo Wam współczuję. Biografię przeczytałem tak jakoś przy okazji. I szczerze Wam powiem, że napisana też mi się wydawała „tak jakoś przy okazji”.

I nie piszę tutaj, że w biografii nie było kontrowersji, czy też mrocznych stron życia Makuszyńskiego (bo nie było), ale bardziej miałem wrażenie, że podczas czytania książki mam do czynienia jednak z laurką i posągową wersją opowieści o pisarzu niż o prawdziwym człowieku. Bo owszem miał swoje słabości (karty, alkohol), lecz to były drobnostki i tak zostały przedstawione. Natomiast pewne budzące kontrowersje (z dzisiejszego punktu widzenia) poglądy – antysemityzm, mocno czasem wybrzmiewający w wielu dziełach Makuszyńskiego (felietonach czy też książkach) został zbagatelizowany. Co prawda według wielu krytyków tak się wtedy w Polsce pisało, a pisarze żydowscy, których Makuszyński znał nie mieli podobnież szczególnych pretensji do niego o tę jego pisaninę. Zresztą z biografii wynika, że Makuszyńskiego lubili wszyscy i on traktował ludzi indywidualnie nawet pomimo silniejszych związków z endecją. I chciał żeby go wszyscy lubili (trochę też tak mam).

Tak czy siak te informacje owszem pojawiają się w książce, ale właśnie od razu są łagodzone tym co Wam przytoczyłem. Autor biografii usprawiedliwia Makuszyńskiego i pewnie poniekąd ma rację. Można ciekawy wywiad przeczytać TUTAJ pamiętajmy, że inne czasy były tylko odbieram to wybielanie tak trochę na siłę.

http://ryms.pl/artykul_szczegoly/175/seksuologiczna-morda-koziolka-matolka.html
Czego mi brakowało to na przykład bardzo lekko potraktowany okres wojenny. Lekko w sensie rozdział niewiele miejsca zajmuje i poza informacjami o zburzonej bombą kamienicy Makuszyńskiego i wielu dziełach, które wtedy też na zawsze zostały zniszczone i tym, że Makuszyński klepał biedę i coś tam próbował pisać. Nie ma nic więcej. A ciężko uwierzyć, żeby Niemcy nie wiedzieli kim jest Makuszyński i ot tak zostawili go w spokoju. Ale może się czepiam i chciałbym po prostu czegoś się na siłę doszukać.

http://www.regimin.naszabiblioteka.com/n,kornel-makuszynski-autor-usmiechnietych-ksiazek
Najsmutniejsze rozdziały to te dotyczące okresu powojennego, gdy okazało się, że Makuszyński władzom komunistycznym nie pasuje i został odsunięty, pominięty i ogólnie nikt nie chciał niczego drukować. A Makuszyński przeprowadził się do Zakopanego i powoli pogrążał się w depresji. Na szczęście Zakopane odwdzięczało się pisarzowi, który przed wojną z miasta się śmiał, ale powolutku czuł z nim i jego mieszkańcami coraz silniejsze więzy.

https://culture.pl/pl/tworca/kornel-makuszynski
Ogólnie książkę czytało się szybko co jest na plus. Przebija przez nią sympatia do Makuszyńskiego (inna sprawa czy w biografii powinna sympatia przebijać), lecz szczerze mówiąc gdyby ktoś się mnie spytał czy polecasz? Odpowiedziałbym, że nie. Można sobie darować. I Makuszyńskiego coś poczytać.
Piotr (zacofany.w.lekturze)
charliethelibrarian
piotr (zacofany.w.lekturze)
Ambrose
Bazyl
charliethelibrarian
5000lib
charliethelibrarian