Zapiski z kraju zarazy dzień tysiąc pięćset sto dziewincet. Napiszcie, że macie się dobrze, że wszystko w porządku, że państwo polskie działa sprawnie i wszyscy się kochamy. Bo gdy tylko wejdę na Twittera, Facebooka i inne media społecznościowe to mam wrażenie, że dzieje się zupełnie odwrotnie. I jedyne co nas ratuje to humor i dystans (dosłownie i w przenośni).

Dworzec w Genui. I pomnik Krzysztofa Kolumba. https://www.europeana.eu/pl/item/0940409/_nntr6kp

A dzisiaj o niesamowitym powrocie w krainy dzieciństwa, które zafundował sobie autor książki jednocześnie fundując tę podróż swoim czytelnikom. A tym autorem jest Umberto Eco, którego (mam nadzieję) nie muszę Wam przedstawiać i sobie tym bardziej nie muszę, ale „Tajemniczego…” nie czytałem.

To historia człowieka, który stracił pamięć i próbuje odzyskać swoje dzieciństwo, młodość i dorosłe życie, a pomocnymi środkami ku temu ma być przebywanie w rodzinnym domu, przeglądanie czytanych wtedy komiksów, książek, słuchanie płyt z lat trzydziestych.

Słuchajcie takiego nagromadzenia tropów, nitek, nawiązań, powiązań, inspiracji, które tworzą jeden wielki obraz czytelniczych fascynacji chłopca dorastającego w cieniu faszystowskiego reżimu nie mógłby stworzyć nikt inny jak pan Umberto.

Czy autor bawił się taką figurką. Źródło: europeana.com

Jest tutaj wszystko co określilibyśmy popkulturą włoskiego międzywojnia. Komiksy dla dzieci i młodzieży. Zarówno amerykańskie (tych po wybuchu II wojny światowej mniej) jak i włoskie i francuskie. Jest muzyka grana we włoskim radiu, jest propaganda rządu Il Duce, która za pomocą historii obrazkowych, przygodowych podtrzymywała mit o zwycięskiej włoskiej armii. A na wszystko zupełnie świeżym okiem patrzy dorosły, kilkudziesięcioletni mężczyzna, który na nowo odkrywa te lektury. Szukając iskry, szukając impulsu dla mózgu i pamięci, aby zrestartować całą swoją osobowość.

To obszerna książka, z ilustracjami, skanami z okładek, z komiksów. To podróż (już o tym wspominałem) przez dekady. Przez wydarzenia, które kształtowały pokolenia. Są włoscy faszyści, są partyzanci (to akurat otworzyło mi oczy – szczerze mówiąc nie wiedziałem, że jakiś ruch oporu był we Włoszech). Ogólnie przyjąłem, że Włosi dali ciała po całej linii i w większości trzymali stronę faszystów. A tu pisarz mi uświadamia (po raz kolejny), że nic nie jest oczywiste…

I kolejna pocztówka z Benito. Mam nadzieję, że nikt nie potraktuje tych zdjęć wodza jako propagowania faszyzmu. Źródło: https://www.europeana.eu/pl/item/2048043/ProvidedCHO_Universit_t_Osnabr_ck___Historische_Bildpostkarten_2759

Świetnie napisana wędrówka meandrami ludzkiej pamięci, zakamarkami umysłu dziecka, młodzieńca, mężczyzny. To opowieść o ponownym odkrywaniu seksu, nagości, piękna kobiecego ciała. Frywolności i erotyzmu. A wszystko związane z książkami, czasopismami, literaturą i muzyką. To także historie rodzinne związane z tragedią wojny i bohaterskimi czynami, których się podejmowano często wbrew swojej woli. Nie była to lekka i wygodna lektura w sensie zanurzenia w świecie wspomnień. Lecz naprawdę warto. Eco pokazał mi bogactwo ludzkiego świata. A to przecież to umysł jednego antykwariusza tylko był!

Polecam. W sam raz na czas społecznej izolacji.

Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Connect with Facebook

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.