Tak jak już kilka razy wspominałem – systematyczność w pisaniu na tym blogu nie jest moją dobrą stroną.
Przez ten czas od kiedy ostatni raz tu zajrzałem sporo się wydarzyło: a to związkowcy nie rozmawiali z premierem, a to przez Kraków przeszło zgorszenie w postaci parady równości itd…
Ja ze swej strony przeżyłem juwenalia krakowskie. Szóste w moim życiu i mam nadzieję, że już ostatnie..
Nie to zdrowie już. Poza tym zauważam naprawdę olbrzymie zmiany w sposobie świętowania Juwenalii na Miasteczku Studenckim AGH. Za moich czasów (jak to brzmi :D) naprawdę było mniej chamstwa, buractwa, bójek. To co widziałem na miasteczku w weekend juwenaliowy to naprawdę woła o pomstę do nieba!! Bydło to za małe określenie na ludzi, którzy mają być elitą narodu. I choć sam biję się w piersi, że wcale lepiej nie wyglądałem to mimo wszystko czułem przepaść między tymi ludźmi a nami, którzy już skończyli studia.
Pewnie to takie gadanie w stylu „za moich czasów” ale coś w tym jest. Zachowują się coraz gorzej i niedługo sami na siebie bicz ukręcą w postaci coraz większych represji. Obym był złym prorokiem ale wszelkie znaki na .niebie i ziemi na to wskazują.
Pingback: Irvine Welsh „Sekrety sypialni mistrzów kuchni” « Blog Charliego Bibliotekarza