
Podpis pod zdjęciem brzmi: Shangnyu head hunter skulls. Źródło: https://flic.kr/p/nAaneS
Hej! Ho! Wszystkiego dobrego w Nowym Roku. Mam nadzieję, że będzie to piękny rok. Z całego serca Wam tego życzę. I wybaczcie zdjęcie tytułowe, może trochę mało wesołe, ale jest bardzo interesujące.

A tu przykład pracy Eduardo Merille’a pod tytułem „Monkey Hunter”. Może to młody GŁOWOBÓJCA? Źródło: https://flic.kr/p/jsi1B3
Tomasza Kołodziejczaka i jego cykl Dominium Solarne, a przynajmniej dwie części znam i lubię. Tu możecie przeczytać o Kolorach sztandarów, a tu o Schwytanym w światła. Trochę mi zeszło zanim doszedłem do trzeciego tomu, który tak naprawdę trzecim tomem nie jest. Co było dla mnie przyznam się szczerze lekkim rozczarowaniem, bo chociaż historyja w Schwytanym w światła wydaje się kończyć to jednak liczyłem na kontynuację losów Daniela.

Dzisiaj motywem przewodnim będą czaszki. Bo kojarzą mi się z hasłem głowobójcy. Źródło: https://flic.kr/p/qitoED
A w Głowobójcach dostajemy antologię tekstów związanych z Dominium, ale nie będących kontynuacją wydarzeń z Kolorów i Schwytanego. Teksty zresztą nie zostały napisane w jednym czasie, zostały zebrane. Na przykład Wrócę co Ciebie kacie ukazało się w Fenixie w roku 1996. Inne pojawiały się to tu to tam.
6 opowiadań oraz jedna gra paragrafowa Rzeźbiarze pierścieni, której nie ruszyłem, bo książkę czytałem na czytniku.

Skoro zbiór opowiadań o kosmosie, to przecież musi się pojawić kosmos. Ale jest tez głowa :) Źródło: https://flic.kr/p/qAdogY
Zbiór opowiadań przyjemnie wypełnił mi czas. Zwłaszcza, gdy czytałem opowiadania ściśle poruszające podobne tematy jak w Dominium. Modyfikacje genetyczne i technologiczne ludzkich organizmów, rozwój technologii kosmicznych, terraformowanie czyli dostosowywanie warunków naturalnych na planetach do możliwości ludzkiego organizmu. Ogólnie zbiór jest dość mocno zakotwiczony w światach Dominium Solarnego pojawiają się Lotniarze, Rzeźbiarze Pierścieni, a także kilka innych sekt, nacji, które przejawiały się gdzieś tam w warstwie fabularnej książek.
Ogólnie powiem Wam, że czuć trochę klimat lat dziewięćdziesiątych w tych opowiadaniach. Oczywiście nie przytoczę Wam, dokładnie o co mi chodzi, ale uwierzcie mi na słowo.

A tutaj zmniejszona głowa przez łowców głów wprost z dżungli Amazonii. Źródło: https://flic.kr/p/7g38wh
Początkowo Głowobójcy wydali mi się odcinaniem kuponów, ale przecież gdyby nie wznowienie Kolorów sztandarów przez Fabrykę Słów to raczej ciężko byłoby mi poznać twórczość Kołodziejczaka. Przecież w 1996 miałem dwanaście lat, i wtedy Kołodziejczaka chyba nie było w mojej bibliotece. Dlatego o żadnym odcinaniu kuponów już nie myślę.

A tu zdjęcie taiwańskich (tak taiwańskich) Aborygenów. Źródło: https://flic.kr/p/7dbAkq
Głowobójcy choć nie wstrząsnęli posadami mego świata to troszkę ubarwili i przybliżyli światy Dominium Solarnego. Jest tutaj całkiem sporo twardego science and fiction (lubię to bardzo), chociaż jest też sporo ckliwego i przesłodzonego zawodzenia czy też nucenia o miłości, namiętności, pięknie (to lubię mniej).
P. S. Zdjęcia do dzisiejszego wpisu może mało kosmiczne, ale mam nadzieję, że się Wam podobają.
Ambrose
charliethelibrarian
Agnes
charliethelibrarian
Zbyszek Kwiatkowski (zbyszekspir)
charliethelibrarian
ja