Także ten jak to było lajfstal – kubek z Polski (z kotami), książka po polsku, jabłka (nie modyfikowane genetycznie) z polskich sadów, ciasteczka (pieguski) z polskiej piekarni, herbata z Japonii.
Dzień dobry, zmodyfikowane genetycznie cztery bobry! W Krakowie, gdy pisałem te słowa pizgało złem (zima ta wredna biała s.ka wróciła). A teraz będzie kolejna książka, którą skończyłem czytać ostatnio, ale proces jej czytania trwał kilka miesięcy.
Hej, jeśli ktoś jest z Krakowa bądź okolic i chciałby zobaczyć coś moim skromnym zdaniem bardzo interesującego i ciekawego to zapraszam serdecznie do Arteteki czyli agendy Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Krakowie na Dzień Druku 3D trzeciego grudnia od godziny 11:00 do godziny 19:00. Wydarzenie bez precedensu w grodzie Kraka. Odbędzie się pokaz drukowania w technice…
Swój występ zakończyłem stwierdzeniem, że BIBLIOTEKA jest dziejącą się tu i teraz utopią, stąd to zdjęcie. Źródło: https://flic.kr/p/gfchKU
Wczoraj miałem małą prelekcję na minikonwencie SMOKON organizowanym przez klub miłośników fantastyki KRAKOWSKIE SMOKI. Podobno się podobało. Mam nadzieję, że ludziska nie mówili tak tylko grzeczności:) Dlaczego zaczynam od tej informacji? Otóż w mojej prelekcji znalazło się dużo fotografii dziwnych wynalazków z przeszłości.
I dzisiaj z głupia frant wpisałem w FBC (Federacja Bibliotek Cyfrowych) słowo „wynalazki” i wyskoczyły mi numery czasopisma „Technika, rzemiosło, wynalazki” z roku 1938. Już w pierwszym numerze znalazłem arcyciekawy artykuł, który opisywał jak w tytule „Smutne losy polskiego filmu kolorowego”. Najpierw przytoczę Wam artykuł, a później zasypię Was linkami o wynalazcy.
Przeczytajcie sobie cały. Jest wciąż aktualny jeśli chodzi o sprawy marnowania talentów i przepuszczania przez palce wielkich okazji i oddawaniu za bezcen polskich wynalazków.