Po Sawaszkiewczu i Heinleinie przyszedł czas na Bułyczowa, którego przeczytałem baaardzo dawno temu (listopad zeszłego roku) i dopiero teraz się nim z Wami dzielę. W sensie nie Bułyczowem, ale krótkimi refleksjami na temat lektury.


„Be proud Soviet man, for you discovered the way to distant stars!” 
by M. Solovyov, 1962
„Bądź dumny radziecki człowieku albowiem odkryłeś drogę do dalekich gwiazd”. Źródło: https://flic.kr/p/9tG1mP

„Ludzie jak ludzie” to zbiór opowiadań o mieście Wielki Guslar, w którym dzieją się cuda, dziwne paranormalne zjawiska są tam na porządku dziennym, a kosmiczne cywilizacje nawiedzają mieszkańców Wielkiego Guslara z regularnością różnego rodzaju sprzedawców i akwizytorów. Cóż takiego jest w tym prowincjonalnym miasteczku, że natężenie wydarzeń fantastycznych na jeden metr kwadratowy jest większe niż w Strefie 51? Żebym Wam choć trochę przybliżyć to napiszę pokrótce o każdym opowiadaniu.

Może nie za bardzo pasują do Guslara, ale ładne te plakaty – może wisiały w sklepie? Źródło: www.pinterest.com

Wielki Guslar: krótki przewodnik – mamy wprowadzenie w historię tego miasteczka, które spędza sen z powiek wielu naukowcom z całego świata. Zadającym sobie to pytanie: Dlaczego kosmici tak upodobali sobie Wielki Guslar i dlaczego nie lądują gdzie indziej tylko tutaj? Krótki przewodnik opowiada nam historię miasta, aż do 1967 roku, kiedy to kosmici zaczęli masowo miasteczko odwiedzać.

Trzeba pomóc – bohaterami opowiadań są mieszkańcy Wielkiego Guslara, wśród nich dość ważną postacią jest Korneliusz Udałow (nazwiska bohaterów autor książki zaczerpnął z listy adresowej miasta Wielikij Ustiug, które było inspiracją dla Wielkiego Guslaru). A wspomniany Korneliusz to człek poczciwy, towarzyski i nikomu w potrzebie nie odmówi – nawet jeśli to osobnik o trzech nogach, czerwonych oczach i mówiący po rosyjsku z silnym akcentem.


We are creative and friendly and clever
We’re making Space to be peaceful forever! Moscow 1982
Źródło: pinterest.com

Świeży transport złotych rybek – może i pomysł wyświechtany, ale naprawdę zacnie skomponowany. Przecudne opowiadanie o nieprzewidzianych skutkach nagłego wysypu rybek spełniających życzenia. Wszak ludzie mają często marzenia, które kolidują z marzeniami innych…

Kontakty osobiste – Bułyczow świetnie oddaje małomiasteczkowy klimat. Dobroduszność mieszkańców i bezpośredniość w kontaktach. Nawet jeśli to są kontakty z obcą cywilizacją, która dosłownie i w przenośni rozbija się po naszej planecie. Podoba mi się ta prostota, to pragmatyczne podejście do życia mieszkańców Wielkiego Guslara.

Mało kosmiczne, ale sowieckie. Źródło: pinterest.com

Dwie krople na szklankę wina – satyra na smutną sowiecką rzeczywistość, w której alkohol i bumelanctwo rządzą, a przesada w drugą stronę czyli totalna abstynencja uzyskana cudownym eliksirem też może nie wyjść na dobre. Napisane bez owijania w bawełnę, z polotem i z humorem.

Jak go rozpoznać – czy trudno byłoby rozpoznać podróżnika w czasie, który postanowił sobie zrobić wycieczkę akurat w naszą epokę? Czy Korneliusz Udałow dobrze rozpoznał wszystkie cechy charakterystyczne, które mogłyby zdradzić takiego delikwenta?

Ach to moloko :) Źródło: pinterest.com

Wzajemność – kosmiczna medycyna, która nam zacofanym Ziemianom będzie się jawiła jako magiczne eliksiry szykowane przez wiedźmę mieszkającą na skraju lasu. Zaprawdę Bułyczow świetnie miesza ludzkie emocje, wierzenia i przesądy z nieszablonowym pomysłem, któż mógłby taką staruszką warzącą różnego rodzaju napary?

Skarbnica mądrości – Korneliusz Udałow jest niezwykle pozytywnie nastawiony do idei kontaktów międzyplanetarnych. O jego zasługach na tym polu wiedzą w całej Galaktyce. Nic więc dziwnego, że otrzymuje dar, którym jest nieskończona wiedza i mądrość. Wykorzystuje go w jak najlepszych intencjach, niestety związki frazeologiczne, które jednocześnie są hasłem powodującym rezygnację z daru to ciekawy test dla ludzkości…

I co tam panie ciekawego w polityce? Źródło: pinterest.com

Bulwa – I cyk nagle przeskok do twardego science and fiction, w którym mamy opisaną planetę z szalenie skomplikowanym cyklem życia i ludzi pracujących nad wydobyciem masy z ogromnych bulw rosnących na tej planecie. Jest praca na wysuniętej placówce, jest naukowiec gotów poświęcić wszystko w imię nauki, jest i kobieta, która chce mieć piękne rzeczy, a nawet nie wie ile trudu kosztowało ukochanego zdobycie motyla z innej planety.

Ech te sowieckie roboty… Źródło: pinterest.com

Bioformant i dziewczyna – eksploracja kosmosu może przybrać różne formy. Temat w opowiadaniu wielokrotnie był poruszany przez różnych twórców, ale Bułyczow skoncentrował się na relacjach kosmonauty ze społeczeństwem. Wszak taki porzuca swoją człowieczą formę, by przybrać postać najlepiej dopasowaną do warunków panujących na planecie do której leci. Gdzie tu miejsce na miłość, przyjaźń? Jak poznać kobietę? Jak się zachowywać w towarzystwie? Ciekawe spojrzenie na to zagadnienie. I jeszcze jedna rzecz – czy to wszytko warte jest całego tego zachodu?

Wot technika :) Źródło: www.pinterest.com

Awaria na linii – znów podróże w czasie. Jak zachowywaliby się archeolodzy przyszłości gdyby mogli sobie zamiast grzebać w ziemi i wyciągać jakieś zniszczone garnki na przykład skoczyć do danej epoki i przesłać materiały pochodzące bezpośrednio z czasów ich interesujących. A co będzie jeśli nastąpi drobna awaria i przesyłki będzie otrzymywał ktoś nieupoważniony?

Wybór – wersja historii o Supermanie tylko bardziej przyziemna i rozsądna. Ot co zrobiłoby dziecko kosmitów obdarzone nadnaturalnymi zdolnościami gdyby zostało wychowane w sowieckim Domu Dziecka :D Wbrew pozorom bardzo pozytywne opowiadanko.

Czy tej dziewczynce nie stało się nic złego?
https://leastlittlething.tumblr.com/post/27246102678/themafucage2-kindergarten-photographer-carl

Dziewczyna, której nigdy nie stanie się nic złego – otwarcie do cyklu opowiadań o Alisie, która jest bardzo nietypową dziewczynką.

Nakręcam numer – nowoczesna wersja bajki o Babie Jadze i niegrzecznych dzieciach, które nie chcą spać. Tylko rolę Babi Jagi odgrywa tutaj Marsjanin, a Baba Jaga nie ma kanału spożywczego w swoim domku.

Sport to zdrowie! Źrodło: https://www.vintag.es/2013/02/funny-photos-of-soviet-sport-girls-and.html

Brontek – zabawne i ciepłe opowiadanie o tym, że dzieci czasem wiedzą lepiej. I dorośli zatracili swoja bezpośredniość i radość życia. Plus jest jajo brontozaura.

Tuteksy – i znów zabawnie, wesoło i ciepło. Z humorem o przygodzie Alisy na planecie Mars, gdzie dziewczynka niechcący odnajduje pozostałości dawnej cywilizacji. Jednocześnie trochę „ubarwia” artefakty.

Oj jakie słodkie króliczki :) Źródło: https://www.flickr.com/photos/37324043@N00/3667610540/sizes/l/in/set-72157608479271701/

Nieśmiały Szusza – stereotypy są potrzebne. Pozwalają przetrwać i przez pierwsze sekundy ocenić zagrożenie czy potencjalne korzyści, ale jeśli za bardzo wierzymy stereotypom możemy popaść w pułapkę złych przekonań. A niekoniecznie coś co jest miłe w dotyku, malutkie i przypomina nam królika musi być od razu jak królik głupiutkie (taki jest stereotyp) i milczy nie dlatego, że nie umie, ale dlatego, że ma inne powody.

O pewnym widmie – teleportacja to marzenie wielu ludzi. Jakże zmieniłby się świat, gdybyśmy mogli przeskakiwać z miejsca na miejsce, momentalnie. A co będzie w przypadku, gdy nastąpi awaria i nie przeniesie nas do upragnionego miejsca w całości? Tyko w pewnym zakresie? Czy ktoś uwierzy Alisie, że widziała ducha? Miejmy nadzieję, że tak.

Ludzie ciężko pracujący stolicy :) Źródło: https://pl.pinterest.com/pin/341147740520129503/

„Ludzie jak ludzie” to świetny zbiór opowiadań fantastycznonaukowych, w których mamy dużo swojskiego, dobrodusznego humoru przeplatanego z pewną pozytywną narracją dotyczącą ludzi i ich miejsca w świecie i wypełnionej po brzegi kosmitami galaktyce. Napisane ponad czterdzieści lat temu mają oczywiście sznyt socrealistycznej rzeczywistości (kosmonauci wracający z Syriusza trafiają akurat na pochód pierwszomajowy), ale wbrew pozorom dodaje to uroku. Polecam gorąco.

Comments (1)

  1. Zorro

    Odpowiedz

    Sowiecka fantastyka była nie do podrobienia ;) Chyba tylko Strugaccy się odróżniali. Choć to trochę osłabia mentalnie, od czasu do czasu zdrowo jest wrócić sobie do takiej przaśnej s-f. Coś ostatnio takiego wpadło mi na czytnik – „Biały stożek Ałaidu”. Więcej niż 1 opowiadanie w 1 wieczór nie dawałem rady :0
    Pozdro Charles ;)

Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Connect with Facebook

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.