Cześć czołem! Długo się zbierałem do rozpoczęcia przygody z książkami pana Jo Nesbø :) A dzisiaj Wam opowiem krótko o morderstwach popełnianych zimą w Norwegii. Niby nic nowego wszak ludzie w Norwegii mordują się tylko zimą (nie wiem, nie byłem), a latem to się kochają i nie w głowie im mordowanie bliźnich. Tak sobie makabrycznie żartuję .

Bałwan jest znaczącym motywem w książce… Źródło: http://wickedwaysproductions.blogspot.com/2012/12/saturdays-sadistic-snowmen-creepmas-day.html?utm_source=feedburner&utm_medium=feed&utm_campaign=Feed:+blogspot/VYiI+(Something+wicKED+this+way+comes….)&utm_content=Google+Reader

Pana Jo Nesbø nie muszę przedstawiać miłośnikom kryminałów, które są rodem z Półwyspu Skandynawskiego. Sobie też nie musiałem, bo nazwisko obijało mi się o me bibliotekarskie uszy od bardzo dawna, ale zawsze jakoś tak nie po drodze mi było.

Tytuł książki w oryginale to właśnie „Bałwan”, nie wiem dlaczego zmieniono tytuł. Źródło: http://wickedwaysproductions.blogspot.com/2012/12/saturdays-sadistic-snowmen-creepmas-day.html?utm_source=feedburner&utm_medium=feed&utm_campaign=Feed:+blogspot/VYiI+(Something+wicKED+this+way+comes….)&utm_content=Google+Reader

Aż w końcu się zebrałem i jak zwykle zacząłem od d…. strony, bo nie od początku cyklu o komisarzu Harrym Hole, a od książki siódmej z kolei. I czy to bardzo wpłynęło na odbiór? Otóż moi drodzy nie bardzo. Na szczęście za dużo odniesień do poprzednich przygód komisarza nie było. Autor skoncentrował się na tu i teraz w Oslo i w Bergen. Oczywiście pisząc tu i teraz mam na myśli książkowe tu i teraz i trochę przeszłości.

Bardzo złe bałwanki… http://wickedwaysproductions.blogspot.com/2012/12/saturdays-sadistic-snowmen-creepmas-day.html?utm_source=feedburner&utm_medium=feed&utm_campaign=Feed:+blogspot/VYiI+(Something+wicKED+this+way+comes….)&utm_content=Google+Reader

Czytało mi się książkę bardzo dobrze, pan Harry Hole wzbudził mą sympatię, morderstwa popełniane były w sposób makabryczny i dość charakterystyczny, a zabójca grał w przemyślną grę z policją. Odkrycie kto morduje nie zajęło mi zbyt dużo czasu. Choć autor książki rzucał dużo fałszywych tropów. Nie zepsuło to przyjemności z lektury (cały czas mam wrażenie, że pisanie o czerpaniu przyjemności z lektury w której mordowani są ludzie to jednak trochę dziwne jest).

Szkoda, że aura za oknem nie pozwala ulepić żadnego bałwana. Źródło: http://wickedwaysproductions.blogspot.com/2012/12/saturdays-sadistic-snowmen-creepmas-day.html?utm_source=feedburner&utm_medium=feed&utm_campaign=Feed:+blogspot/VYiI+(Something+wicKED+this+way+comes….)&utm_content=Google+Reader

Książkę przeczytałem również z powodu filmu, który powstał na jej podstawie. I bardzo gorąco nie polecam filmu. Już nawet nie chodzi w kontekście oddania klimatu książki. Film to bardzo, ale to bardzo kiepski kryminał, w którym wszystko dzieje się od czapy, bez sensu i bez żadnego logicznego ciągu. Nie wiem co przyświecało reżyserowi, scenarzyście i innym ludziom, którzy brali udział w tworzeniu tego „dzieła”.

Post niniejszy tworzyłem ku pamięci, bo może kiedyś zdarzy mnie się przeczytać jeszcze książkę z Harrym w roli głównej. I książkę polecam gorąco! A pamiętacie jak to było ulepić bałwana? Bo na razie aura wcale nam na takie ekstrawagancje nie pozwala…

Comments (4)

  1. Odpowiedz

    Morderca pojawia się w poprzednich częściach i to utrudnia odkrycie kto nim jest :-) Czytając „od dupy strony” jest pewnie trochę łatwiej.
    Książka jest jedną z lepszych w całym cyklu i idealnie nadaje się do ekranizacji. Niestety film faktycznie jest kiepski.

Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Connect with Facebook

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.