Walijskie wędrowanie Charliego. Wpis numer 4 – stworzony trochę ponad rok od wizyty w Snowdonii (walijskie góry).

Taki widoczek prawie na górze był.

Taki widoczek prawie na górze był.

Ależ ten czas zapier…a, ekhm, szybko płynie. Ciężko mi uwierzyć, że to już rok minął od kiedy zwiedzaliśmy walijskie szlaki, próbowaliśmy lokalnych dań i świetnie się bawiliśmy. Dlatego z odpowiednim dla mnie zapłonem zrelacjonuję Wam wycieczkę w góry Snowdonii, które zachwycają swoim surowym, bardzo srogim i wydawałoby się bezlitosnym dla wszelkich stworzeń pięknem.

Juliusz Turczyński „Powieści huculskie: tom 1”

Dobry wieczór moje kochane Hucuły! Wygrał ktoś lotka? I teraz właśnie szaleje z radości, przerażenia ogromną kwotą i świadom możliwości jakie pięćdziesiąt milionów złotych otwiera przed człowiekiem? Ja idąc za owczym pędem puściłem numerki, ale nie mam dylematów na co roztrwonić miliony, znaczy się nie wygrałem nic:( Nawet marnej trójczyny… Nic to! Jak to śpiewa