
Dzien dobry! Zastałem czytelników? Tego mojego kawałka ŚWIATO SZEROKIEJ SIECI (luźne tłumaczenie World Wide Web). Dzisiaj będzie krótko o antologii czeskich pisarzy, którzy w naszym kraju są mało znani. Antologia chyba też raczej nie przyczyniła się do ich popularności, bo pochodzi z 1989 roku, a za często w mojej biblio nie była wypożyczana.
Groza XIX wieczna kojarzy mi się z metafizyką, powieścią gotycką, romantyzmem i całym tym rozmemłaniem, egzaltacją i przeżywaniem swoich uczuć w sposób mocno eksponowany i teatralny. Sam nie wiem dlaczego sięgnąłem po tę antologię i najlepsze jest to, że ją przeczytałem. Czy zadowolony jestem z lektury? Będę z Wami szczery – raczej średnio. Niestety zarówno moje osobiste predyspozycje czytelnicze, a także upływ czasu zadziałały mocno na niekorzyść tej antologii. Ale z kronikarskiego obowiązku opiszę dwoma, trzema zdaniami każde opowiadania. Tak dla potomnych i dla mnie za kilkadziesiąt lat.
Opowieści z rozdziału I
Pod naporem mroku
Josef Jiri Kolar „Pod Czerwonym Smokiem”. Z zapisków biednego malarza. Nawiedzony dom, nawiedzona starucha „nietoperzyca”, wisielcy, samobójcy, kukła i jeden sprytny malarz na dorobku. Otwierające opowiadanie całkiem niezłe.
Jakub Arbes „Tęczowy punkcik nad głową”. Więzienie, tajemnicze światło ratujące życie nocnego stróża. I więzień, który owe tajemnicze światło dostrzegł. Na szczęście krótkie to opowiadanko było i nawet ze śmiesznym zakończeniem.
Joe Hloucha „Głowa bonzy”. Samuraj, Japonia, cierpliwy mnich i niegodziwy sługa. Nawet ciekawe, choć trochę bez sensu opowiadanie.
Josef Muldner „Piotr”. Jedno wielkie zdziwienie! Konie, Czarny Pies, historia totalnie bez sensu, ładu i składu.
Ladislaw Klima „Historia prawdziwa zdarzona w Postmortalii”. Niezła i mocna abstrakcja, która może się podobać, bo nawet zabawna. I są też przekleństwa.
Opowieści z rozdziału II
Na przekór odwiecznemu porządkowi żywiołów
Vaclav Rodomil Kramerius „Żelazna koszula.” Opowiadanie o magii, przyjaźni i zemście. Całkiem nawet ciekawe.
Alois Jirsek „Dom Fausta”. O Szatanie, pokusach, bogactwie i chciwości. Jedno z lepszych opowiadań w tym zbiorze. Czy jeden talar wystarczyłby, aby zaspokoić moje potrzeby?
Jan Opolsky „Przedstawienie o zmierzchu”. Wydumane i przefilozofowane opowiadanie o sztuce jarmarcznej z tragicznym zakończeniem.
Emanuel z Lesehradu „Skamieniali ludzie”. Do czego posunie się artysta, by stworzyć wiekopomne dzieło? Jak najpełniej pokazać ludzkie cierpienie? Czy tortury mogą być sztuką? Czy psychopaci mogą zyskać miano artystów? Też jedno z ciekawszych, choć bardzo przewidywalne opowiadanie. 
Opowieści z rozdziału III
Przekroczywszy granice czasu
Ladislav Klima „Czas i Śmierć”. Cesare, Lew, beznogi żebrak, czarna madonna na pustyni. Mocno groteskowe, nieźle pojechane, ale zadziwiająco całkiem dobrze się czytało.
Karel Babanek „W poprzednim życiu”. Niczym senna mara i podróż w czasie. Nie wiadomo o co chodzi, skąd, po co i dlaczego…
Emanuel z Lesehradu „Bransoleta królowej”. Świetny tekst! O otwieraniu królewskich grobowców w opactwie St. Denis i zniszczeniu miejsca pochówku pokoleń francuskich monarchów. Przy okazji wpleciona legenda… Zdecydowanie najbardziej mi się podobało to opowiadanie chyba w całym zbiorku.
Jan Weiss „Apostoł”. Równie dobre jak poprzednie choć zupełnie innego kalibru i bardziej fantasmagoryczne, ale też ciekawe i mocne.
Opowieści z rozdziału IV
Gdybym był tylko twoim snem
Karel Hynek Macha „Sen”. Kolejne z serii: jak? Dlaczego? Po co? Czy jest sens w tym opowiadaniu? Mnisi spadający w przepaść…
Jiri Mahen „Z perspektywy wieczności”. Wojenne opowiadanie o nagłym przebudzeniu i zrozumieniu. Bardzo ciekawe.
Jakub Deml „Światłość wiekuista”. Och… te opowiadania są faktycznie jak sen. Jak mary senne i bezsensowne.
Jakub Deml „Metamorfoza”. Pan Deml zdecydowanie za dużo śnił i za dużo o tym pisał.
Jakub Deml „Noc”. Ech… Prorocy, powroty do domu, wydarzenia z przeszłości wszystko to wymieszane w poetyckim tyglu bez ładu i składu.
Ladislav Klima „Sen”. Jak w ostatnim zdaniu tego tekstu: O Boże, Boże, wszystko sprawia mi ból i budzi wstręt – pragnę tylko spkoju, spokoju, tylko spokoju!
Ladislav Klima „Jak będzie po śmierci”. Tym razem pomieszanie pijackiego widu z wizją świata po śmierci. Gdzie nie wiadomo co jest czym i co się z czym przeplata. Ech…
Opowieści z rozdziału V
Zajrzawszy z bliska w twarz śmierci
Josef Karol Slejhar „Skąpiec”. To jest dobre. O zarazie, o bogactwie, chciwości, która myśli, że pokona śmierć. Mroczne i dość straszne.
Josef Muldner „Anioł śmierci”. Dziwne spotkanie ze Śmiercią i spacer, który można nazwać ostatnim pożegnaniem.
Arthur Breisky „Wiersz prozą. Na marginesie „Mors syphilitica” Ropsa”. Mocne opowiadanie o nieuleczalnej chorobie, która zniszczyła tak wiele żyć.
Richard Weiner „Wóz”. Chyba wojenna opowieść o drodze bez końca, dzieciach, kobietach i pewnym wozie, który jedzie donikąd.
Opowieści z rozdziału VI
I nie uleczy się boleść serca mego..
Vaclav Rodomil Kramerius „Kościotrup pod podłogą”. Czysto kryminalne opowiadanie z trupem. Nawet tytuł zdradza o co może w nim chodzić… Ale nie jest takie złe.
Karel Svanda z Semcic „Pusty fotel”. Takie trochę filuterne i w sumie nawet interesujące z małym dreszczykiem.
Jan Neruda „Wampir”. Opowiadanie z polskim akcentem. Główną ofiarą malarza wampira jest młoda Polka. Proste, dobrze napisane, krótkie.
Jiri Karasek ze Lvovic „Śmierć Salome”. Salome i marzenia o wiecznej młodości, pięknych kochankach i tym, że Śmierć przyjdzie jednak po wszystkich.
Ladislav Klima „Helena Marna”. Dobre, mroczne i trochę makabryczne. O żywych trupach i wampirach. A także o dziwnej śmierci.
Arthur Breisky „Spowiedź grafomana”. Tu bardziej studium psychopaty i seryjnego mordercy niż grafomana. Ale cóż ja tam wiem.
Josef Vachal „Próba stworzenia typu idealnej powieści krwi”. Takie opowiadania lubię: groteska, czarny humor, ironia i szydera. Zbiorek kończy się całkiem dobrze.
Uff… Wykonałem trochę pracy. Czy potrzebnej komuś? Nie wiem, ale może mi się to przyda. Na końcu książki jest notka o autorach. Krótkie biografie. Smutne jest to, że większość z nich w Polsce do czasu wydania tego zbioru nie była znana. I raczej ten zbiór tego nie odmienił. To była dziwna lektura, którą mogę uznać za stratę czasu… Oprócz kilku dobrych opowiadań w tym zbiorku to większość pokrył kurzem czas. Nie polecam. Chociaż gdzieś w głębi duszy obawiam się, że brzmię jak ignorant, który się nie zna, ale nic na to nie poradzę.
P. S. Nazwiska i imiona pisane bez czeskich znaków diakrytycznych. Musicie mi to wybaczyć. 

Beata P.
charliethelibrarian
Fraa
charliethelibrarian