Jacek Sawaszkiewicz „Między innymi makabra”

Dzień dobry! Wakacje mijają jak z bicza strzelił (tak na marginesie – czy ktoś z Was kiedyś strzelał z bicza?). Mam nadzieję (to jeden z moich ulubionych zwrotów – ten, że mam nadzieję), że wypoczęliście i jesteście gotowi do nowych wyzwań i nowej pory roku (Jeżu dopiero druga połowa sierpnia a ja już o jesieni

William Tenn „Bernie Faust”

Kolejny klasyk science – fiction. Nie wiem co się ze mną dzieje. Może dojrzałem? Nie, to na pewno nie ma nic wspólnego z dojrzałością. Na pewno nie w moim wydaniu. Chyba raczej postanawiam nieświadomie nadrobić braki w elementarnej znajomości literatury science – fiction. Dobra, dajmy temu pokój i przejdźmy do książki, którą skończyłem czytać.

Adrian Markowski „13 opowiadań o króliku”

Czasem wpadnie w moje łapki coś zupełnie niespodziewanego, coś na co sam raczej nigdy bym nie trafił. Tym razem niewielka objętościowo książeczka pana Markowskiego trafiła za sprawą koleżanki z pracy, która stwierdziła, że może mi się spodobać. I miała rację. „13 opowiadań o króliku” to miniaturki literackie, dziejące się w bezimiennym mieście, najprawdopodobniej u schyłku

Karel Capek „Bajki i przypowiastki”

Ogólnie nie lubię narzekać. Co prawda czasem sobie „POUTUSKUJĘ” (właśnie stworzyłem nowe słowo oznaczające narzekanie na obecnego premiera) na rząd, na syf, na pogodę, ale to nie jest ani zbyt rozgoryczone narzekanie, ani zbyt smętne.  Ot, tak coby rozmowę podtrzymać. Ale irytuje mnie fakt, że człowiek jako istota może się z bogami mierzyć, może rzucać

Mariusz Szczygieł „Laska Nebeska”

Mariusz Szczygieł i jego pisanie podoba mi się nie od dziś. Dlatego wiedziałem, że wcześniej czy później sięgnę po jego książkę „Laska Nebeska”. Nadarzyła się okazja, bo ostatnia niedziela w Krakowie była jednym z najbrzydszych, najpaskudniejszych dni tej jesieni. Ciemno, zimno, szaro, ponuro i w dodatku leje jak ze strażackiej sikawki. Co w taką niedzielę

Eduardo Mendoza „Brak wiadomości od Gurba”

 Wyobraźcie sobie, że jesteście kosmitami. Lądujecie na Ziemi swoim super wypasionym statkiem kosmicznym w okolicach Barcelony, na początku lat dziewięćdziesiątych. Jesteście czystą inteligencją. Możecie przyjmować dowolne kształty, jesteście nieśmiertelni i możecie telepatycznie porozumiewać się z między sobą. Jeden z Was, dajmy na to nazywający się Gurb wyrusza na rekonesans. Drugi czuwa w statku. Gurb z

Etgar Keret „Rury”

Witajcie moi drodzy parafianie! Dawno mnie nie było, a bo i te wakacje trwają i lato, i jakoś tak czasu nie mam zupełnie na czytanie książek. W tym roku urlopu również dłuższego nie będę miał, bo roztrwoniłem dni urlopu swego jak urzędnicy publiczne pieniądze, więc siedzę w pracy. Dość tych wycieczek osobistych. Będzie o książce