Aleksander Sołżenicyn „Jeden dzień Iwana Denisowicza”

Aleksander Sołżenicyn. Źródło: wikipedia.com

Zdrastwujtje! Witajcie towarzysze i towarzyszki. Zgodnie z obietnicą cofam się w opisywaniu książek w taki sposób, że opisuję te ostatnio przeczytane. Chociaż „ostatnio” w przypadku moich książek to naprawdę spory eufemizm. I nie żartuję. Według lubimyczytac.pl książkę Sołżenicyna przeczytałem pod koniec września. Minęło więc trochę czasu.

Michaił Bułhakow „Notatki na mankietach”

Kiki śpi, ale zasnęła nie przez Bułhakova.
Kiki śpi, ale zasnęła nie przez Bułhakowa.

Notatki na mankietach ściągnąłem z półki w mojej biblio w ten sam dzień, w którym ściągnąłem również Krótko mówiąc, ale w przypadku tej książki (na wielkie moje szczęście) nie było mowy o pomyłce. Trzymałem w ręce zbiór dość wczesnych prób literackich i dziennikarskich Bułhakowa. Ot, takie jego różności z początków twórczości (Charlie – nagroda poetycka jakaś musi wpaść w ręce twe, nie ma bata na batata).

Mikołaj Bułhakow „Krótko mówiąc”

Kiki krótko mówi - "To nie ten Bułhakow!", Źródło: jedna kotka, która w sprawach zasadniczych milczy.

Kiki krótko mówi – „To nie ten Bułhakow!”, Źródło: jedna kotka, która w sprawach zasadniczych wyraża swoje zdanie.

Dzień dobry. Opowiem Wam śmieszną historyjkę, jak to wybrałem sobie książkę do czytania i okazała się ona książką nie tego autora o którego mi chodziło. Otóż zafascynowany i zachwycony książkami Bułhakowa (Psie serceFatalne jaja) wpadłem do mojej biblio (jednej z dwóch, w której pracuję – taki ze mnie aktywny bibliotekarz). I zgarnąłem wszystko z półki co miało na grzbiecie nazwisko Bułhakow.

Dmitry Glukhovsky „Witajcie w Rosji”

Byggnadsverk-Religionsutövning - kyrkor-(01) Exteriörer, Byggnadsverk-Försvarsväsen-Fästning. Źródło: https://flic.kr/p/81yqiX

Byggnadsverk-Religionsutövning – kyrkor-(01) Exteriörer, Byggnadsverk-Försvarsväsen-Fästning. Źródło: https://flic.kr/p/81yqiX

Zacznę od narzekania! Moi drodzy, ależ mam zaległości! Masakryczne. Święta minęły, a ja wciąż zaległości, niedługo kolejny rok, a ja zaległości. I w sumie mógłbym ciepnąć to wszystko w kąt i nie dzielić się z Wami przeczytanymi przeze mnie książkami (a nazbierało się ich mnóstwo), ale jednak chcę. Dlatego postaram się Was zasypać nowymi wpisami.

Michaił Bułhakow „Psie serce”

Cassandra z jej pieskiem Wattem, około 1902 roku. Źródło: https://flic.kr/p/qwCMXv

Cassandra z jej pieskiem Wattem, około 1902 roku. Źródło: https://flic.kr/p/qwCMXv

Już przy Diaboliadzie pisałem, że wpadłem w bułhakowski cug. Psie serce było trudniejsze do zdobycia i musiałem skorzystać z moich super umiejętności bibliotekarza i książkę wypożyczyć w swojej biblio (tak moi drodzy – każdy z Was może posiadać takie super umiejętności i wcale nie trzeba zostawać bibliotekarzem, oto magia bibliotek publicznych).

Michaił Bułhakow „Diaboliada”

Sponsorem dzisiejszych obrazków jest Discarding Images. Diaboł - źródło: http://discardingimages.tumblr.com/post/119098238778/full-cauldrons-speculum-humane-salvationis

Sponsorem dzisiejszych obrazków jest Discarding Images. Diaboł – źródło: http://discardingimages.tumblr.com/post/119098238778/full-cauldrons-speculum-humane-salvationis

Wpadłem moi drodzy w delikatny bułhakowowy cug. Zachwycony Fatalnymi jajami sprawdziłem co można uzyskać kilkoma kliknięciami z Wolnych lektur, co prawda Psiego serca, nie było, ale była za to Diaboliada, którą można pobrać STĄD.

Michaił Bułhakow „Fatalne jaja”

Artystyczna wizja Kazimierza Pietruszewskiego Seniora. Źródło: https://flic.kr/p/uUgdvm

Artystyczna wizja Kazimierza Pietruszewskiego Seniora. Źródło: https://flic.kr/p/uUgdvm

Fatalnych jajach Bułhakowa słyszałem i czytałem to tu to tam. Odkładałem lekturę tego opowiadania na świętego Nigdy, aż na blogu Setna strona  jego autorka zamieściła nie tylko swoje wrażenia po lekturze, ale także bezpośredni link do Wolnych Lektur (ja też to w tym momencie czynię), z których można ściągnąć sobie ten utwór. To był impuls, który pozwolił mi dzięki kilku kliknięciom zdobyć elektroniczny egzemplarz i już nie było wymówek, trzeba było zacząć czytać. Za co autorce bloga – Agacie serdecznie dziękuję.

Arkadij Strugacki i Borys Strugacki „Koniec akcji ARKA”

Źródło takie samo jak wczoraj i nawet te sowieckie plakaty ciut bardziej pasują do książki. http://www.vintag.es/2012/03/propaganda-posters-of-soviet-space.html

Źródło takie samo jak wczoraj i nawet te sowieckie plakaty ciut bardziej pasują do książki. http://www.vintag.es/2012/03/propaganda-posters-of-soviet-space.html

Kontakt z pozaziemską cywilizacją to marzenie setek milionów ludzi. Spotkanie Obcych którzy istnieją i żyją w tym samym kosmosie co my mogłoby odmienić ludzkość (Czy naprawdę? Czy ludzkość może zostać odmieniona?). Świadomość, że nie jesteśmy sami w tym smutnym jak pizda Wszechświecie może przystopowałaby nasze małe planetarne wojenki i pozwoliła na spojrzenie na nas samych z szerszej perspektywy.

Kir Bułyczow „Wielki Guslar wita”

Średnio pasuje obrazek do tematyki książki, ale wpisałem sobie w wujku google "soviet space posters" i coś takiego mi wyskoczyło. Źródło: http://www.vintag.es/2012/03/propaganda-posters-of-soviet-space.html

Średnio pasuje obrazek do tematyki książki, ale wpisałem sobie w wujku google „soviet space posters” i coś takiego mi wyskoczyło. Źródło: http://www.vintag.es/2012/03/propaganda-posters-of-soviet-space.html

Dzień doberek moi drodzy. Po małym rozczarowaniu jakim okazała się “Witaj Ameryko” będzie miły powrót do książki,  która zawiera po części opowiadania czytane przez mnie dawno temu. Dzisiaj wita nas Wielki Guslar! Miasto o chlubnej przeszłości, w którym obywatele starają się ciągnąć swoje żywoty w zgodzie najpierw z sowieckimi standardami i ideałami, a później w dobie dzikiego kapitalizmu rosyjskiego (przym czym ten kapitalizm był naprawdę dziki).

Wiktor Pielewin „Kryształowy świat”

Po sieci krąży powiedzenie „Rosja to nie kraj. To stan umysłu.” Z reguły powiązane albo z dziwacznymi zdjęciami lub filmikami, w których nie można dopatrzeć się znamion logiki, normalności czy przyzwoitości. Czy w literaturze rosyjskiej to hasło znajduje odzwierciedlenie? I to nie w tym negatywnym, stereotypowym, memowo – kamerkowo – wypadkowo – internetowo (ależ mi