Będzie o książeczce, której nie mogę przetrawić, której nie lubię. Nie pamiętam, w której klasie się czytało „Małego” ale zapamiętałem pewien rodzaju wstręt do tej książki. Musiałem przeczytać ją ostatnio ponownie.
Będę szczery nic się nie zmieniło – dla mnie to jakiś stek bzdur, pół prawd napisanych przez rozgoryczonego życiem kolesia. Książka była maglowana na wszystkie strony przez setki czytelników, krytyków, badaczy literatury, którzy wciąż spierają się czy to książka dla dzieci, czy dla dorosłych. Bo niby pod płaszczykiem historyjki dla dzieci autor miał na myśli: bla bla bla.
Dla mnie to po prostu historyjka pozbawiona jakiegokolwiek uroku, magii czy co tam o niej wypisują. Chyba już w podstawówce odczuwałem jak dorosły, co to widzi kapelusz a nie słonia połkniętego przez węża boa.
No ale to moja opinia.
Gizelle
charliethelibrarian
david
charliethelibrarian
Em
charliethelibrarian
wredny