Już prawie trzy tygodnie minęły od mojej obecności na świetnej konferencji w Łodzi o kryptonimie „Fenomenalna Biblioteka”. Prowadziłem tam warsztaty o grywalizacji w bibliotece, ale dzisiaj nie będę Wam o tym pisał. Wrzuciłem kilka dni temu na fejsbukowy profil Charliego Bibliotekarza kilka zdjęć o „analogowym Facebooku”, a teraz trochę więcej Wam napiszę.
Znów nie ma zdjęcia lajstajlowego. A we wpisie możecie podziwiać gify z jednego z najfajniejszych filmów o walce z robalami czyli „Żołnierzy kosmosu” Źródło: https://flic.kr/p/279ucih
Czołem moje drogie Czytelniczki i Czytelnicy – dzisiaj będzie o drugiej książce
z Będzina. O pierwszej możecie przeczytać TUTAJ, a dzisiaj na warsztat pójdzie klasyk. Klasyk literatury science and fiction. Książka, która dla wielu (również dla mnie) była jednym z objawień lat młodzieńczych, gdy w czasach niemalże niewinnych brałem z półki w mojej bibliotece wszystko jak leci. I gdy cudem jakimś (wcale nie takim cudem – skoro brałem jak leci to wcześniej czy później bym na nią trafił, ale zawsze to lepiej brzmi) trafiłem na tę książkę to okazała się ona bramą do bardziej świadomego eksplorowania przebogatego świata science and fiction.
Kiki krótko mówi – „To nie ten Bułhakow!”, Źródło: jedna kotka, która w sprawach zasadniczych wyraża swoje zdanie.
Dzień dobry. Opowiem Wam śmieszną historyjkę, jak to wybrałem sobie książkę do czytania i okazała się ona książką nie tego autora o którego mi chodziło. Otóż zafascynowany i zachwycony książkami Bułhakowa (Psie serce, Fatalne jaja) wpadłem do mojej biblio (jednej z dwóch, w której pracuję – taki ze mnie aktywny bibliotekarz). I zgarnąłem wszystko z półki co miało na grzbiecie nazwisko Bułhakow.
Korczak w moim życiu funkcjonował do tej pory na zasadzie postaci mitycznej, znanego pedagoga, który zginął wraz z dziećmi, którymi się opiekował. Taki obraz wyniosłem ze szkoły. Sąd dziecięcy, nowatorskie metody wychowawcze, heroiczna śmierć i „Król Maciuś Pierwszy”. Taki schematyczny i bardzo płytki obraz Janusza Korczaka funkcjonował w mym umyśle. Och! Naiwności niemalże dziecięca, która…
No nareszcie, pomyślał Charlie gdy przeczytał gdzieś krótką recenzję książki pani Fadiman. Książka o książkach i ich wielbicielach. Charlie w swej pysze pomyślał, że on również jest takim wielbicielem książek i z pewnością lektura „Ex libris…” podnieci go intelektualnie do granic możliwości i wyniesie na Parnas. I tak było! Och, jakież rozkoszne umysłowe rozrywki zapodała…
Pamiętacie swoją pierwszą książkę? Znacie jej treść, przypominają wam się wrażenia jakie towarzyszyły pierwszej lekturze. Opowiem wam historyjkę jak to Charlie przeczytał swoją książkę i cóż to za kniga była. Rok tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiąty pierwszy, siedmioletni brzdąc idzie do szkoły podstawowej i tam zapisuje się do biblioteki szkolnej. Pani bibliotekarka była tak zwaną fest babą…