Cześć i czołem, guten tag kup se znak. Zacznę tradycyjnie i obrzydliwie wręcz od narzekania, że wciąż nie doganiam liczby książek przeczytanych od tych opisanych na blogu. I dlatego naprawiam ten błąd. Oczywiście zabieram się do tego jak pies do jeża, albo polityk do pracy na rzecz społeczności. Niemniej jednak będzie trochę o książce, którą czytałem w podstawówce i która bardzo skutecznie na długie lata zniechęciła mnie do Lema (do Lema zniechęcił mnie również Pilot Pirx, ale to zupełnie inna historia).
Bajki robotów były lekturą albo w piątej albo w szóstej klasie za bardzo nie pamiętam. Za bardzo też nie kojarzę moich wrażeń po ich przeczytaniu, ale prawdopodobnie myślałem o tych bajkach jako o bełkocie, bredniach i totalnym bezsensie. I tutaj moi drodzy dopiero po tych dwudziestu latach przechodzimy do tego, że Charlie podczas ponownego czytania pod wrażeniem ogromnym był. Sporo cegiełek ustawiło się we właściwych miejscach i mogłem wreszcie docenić ten bełkot, brednie i totalny bezsens.
Te baśnie robotyczne o elektrycerzach, maszynie cyfrowej, Ergu Samowzbudniku i innych legendarnych stworach i mieszkańcach wykreowanego przez Lema świata zaskoczyły mnie humorem, ogromnym dystansem do rzeczywistości i języka, a przede wszystkim prześwietnymi neologizmami, które sypią się Lemowi w ilościach wskazujących na niespożyty geniusz tego pisarza.
Podczas lektury dwa razy nie tylko parsknąłem śmiechem (parskałem znacznie częściej), ale wyczułem jakby siłę wyższą. Jeden raz to przypadek: otóż zdarzyła się literówka w druku, ale ta literówka okazała się prorocza. Wniosek prosty – w książkach Lema nawet literówki mają wpływ na naszą teraźniejszość.
To pierwszy przypadek, ale drugi to już perfidny zamysł pisarza, który sobie bardzo interesująco zakpił z czytelników, albo puszczał do nich oczko. Macie tutaj fragment.
„Dosyć, że Triody znikł, ledwo „Awruk!!” krzyknąć zdołał, słowo ulubione, zawołanie bitewne rodu.”
A przecież wszyscy wiemy, że awruk czytane wspak daje…
Bajki… są przepełnione ironią, sarkazmem i choć niby opowiadają o robotach to te roboty mają zadziwiająco dużo obwodów ludzkich zaprogramowanych. Lem natrząsa się z ludzkości i jej przywar, a robi to w sposób wdzięczny i jakże trafny. Te szpileczki są wbijane w sposób przemyślany i świetnie maskowany śmiesznymi nowymi słowami. Po prostu cudo.
Bajki… są przykładem dla mnie, że warto wracać do książek, bo nie wiemy jak tę książkę odbierzemy. Zwłaszcza warto wracać do książek, które w dzieciństwie wydawały się nam niezrozumiałe, głupie i pozbawione totalnie sensu. Może po prostu nasz aparat poznawczy nie był jeszcze zbyt dobrze wykształcony.
Fraa
charliethelibrarian
Agnes
charliethelibrarian
Bazyl
charliethelibrarian
xpil
Onibe
charliethelibrarian
xpil
charliethelibrarian
xpil
charliethelibrarian
xpil
Ashika pl