Na razie przerwa w pisaniu o literaturze młodzieżowej. Teraz będzie o literaturze, którą gdyby młodzież czytała świat mógłby inaczej wyglądać. Brzmi jak narzekania starego, zgryźliwego tetryka, ale prawda jest taka, że gdyby nie tylko młodzież, ale wszyscy czytali Lenza to świat mógłby wyglądać inaczej.

Pocztówka z Ełku (przed wojną Lyck). Źródło: https://www.akpool.co.uk/postcards/27522905-kuenstler-postcard-ek-lyck-masuren-ostpreussen-kaiser-wilhelm-ii-winterschlacht-14-februar-1915

Kolejna książka Lenza przeczytana przeze mnie. I powiem Wam szczerze, że nie była to łatwa, lekka, szybka lektura. To była podróż przez wspomnienia krainy dzieciństwa, młodości i dorosłego życia. Podróż, w którą wyruszyłem razem z narratorem, który jest alter ego pisarza.

Też pocztówka z Ełku (dawniej Lyck). Źródło: https://www.akpool.co.uk/postcards/26914916-kuenstler-postcard-ek-lyck-masuren-ostpreussen-abstimmungsgebiet-wasserpartie-mit-blick-zur-stadt

Nie wiem za bardzo od czego zacząć? Może zacznę od tego, że o „Muzeum…” napisał prześwietny tekst autor bloga Galeria Kongo. Ja nawet nie będę próbował iść w ślady Marlowa :) Ale coś Wam naskrobię, bo po prostu warto podzielić się informacjami o tej książce.

A tu moje zdjęcie z lipca 2018 roku pięknego miasta Ełk.

To opowieść starego Sigmunda, który opisuje młodemu mężczyźnie przyczyny i pobudki, które skłoniły go do podpalenia Muzeum Ziemi Ojczystej, a które Sigmund sam ciężką pracą stworzył i rozbudował.

To historia miasta Łukowiec (nie jet tajemnicą, że chodzi o Ełk, z którego pochodził Lenz) przefiltrowana przez lata wspomnień, wydarzeń i ludzi. Użyłbym słowa mazurska epopeja, tylko, że styl książki nie bardzo kojarzy się z epopeją. To po prostu piękna, wzruszająca książka. Opowieść o pasji, o kulturze, o relacjach międzyludzkich, o tradycji i tym czym może być i do czego może być wykorzystana.

Pozostałości „zamku” krzyżackiego, a później więzienia, które też w powieści Lenza odgrywa bardzo ważną rolę.

To także historia o grozie, cierpieniu i Źle (przez duże Ź, ale małe ziet też), które narasta i budzi w wielu ludziach demony. Nie znajdziemy w tej książce studium tego jak Niemcy mogli dopuścić do tego co zrobili, ale znajdziemy okruszki, ślady, wskazówki pewnych procesów, które doprowadziły do katastrofy jaką była II Wojna Światowa.

Piękne Jezioro Ełckie, również ważny element książki.

Nie spieszyłem się z lekturą, ale jeśli już przeniosłem się do świata Łukowca (dawno minionego, ale którego ślady można wciąż odnaleźć) to wchodziłem w niego na całego. To było jak głębokie zanurzenie i totalne odcięcie. Proza Lenza ma moc przyciągania. I chociaż nie wsysa od razu, nie porywa to jednak odciska swe piętno. Bardzo gorąco polecam tę książkę WSZYSTKIM.

P. S. Po lekturze książki można mieć wrażenie, że pewnych rzeczy nie da się zmienić i cofnąć i czasem trzeba przeboleć stratę. A na pewno nie można pozwolić by dobre rzeczy zostały wykorzystane do manipulacji i nawoływania do odwetu.

Comments (4)

  1. Odpowiedz

    Dzięki za dobre słowo :-) U nas chyba tylko Miłosz umiał tak pisać o kraju lat młodości, mimo tego, że straciliśmy po II wojnie światowej prawie połowę państwa, to coś słabo u nas z literaturą tego typu w porównaniu z Niemcami.

    • Odpowiedz

      Ależ nie ma za co :)

      A co do pisania o dawnych ziemiach II RP – jedną z przyczyn pewnie było to, że przecież należały do bratniego państwa i nikt nic nie utracił…

  2. Leon

    Odpowiedz

    Niezła książka , zwłaszcza jak na 1991 rok.. natomiast nie widzę w niej, mimo barwnych opowieści o „Małym Grajewie” prawdy o składzie ludnościowym ówczesnego „powiatu ełckiego”.. Mianowicie niemal 15% mieszkańców samego Lycka .. tak Lyck’a .. nie Łukowca.. stanowili rdzenni Polacy.. zaś wśród mieszkańców „powiatu” ełckiego stanowili oni już niemal trzy czwarte.. 75%.
    Zadziwia mnie też pominięcie przez Lenza tzw „kwestii żydowskiej”.. podczas kiedy w 1933 roku, po zwycięstwie NSDAP, wygnano z Lycka większość Żydów.. o „Nocy Kryształowej (1938), kiedy spalono ełcką synagogę i splądrowano wszystkie żydowskie sklepy .. nie wspominam..
    taka to „zgodność historyczna”, „neutralność” i zasługi prowadzące do godności „honorowego obywatela Ełku”..

    • Odpowiedz

      Bo też wydaje mi się, że niekoniecznie o tym jest ta książka. To nie jest podręcznik do historii, ale powieść, która niekoniecznie oddawać musi jeden do jednego. Jak dla mnie wystarczająco dużo pisze Lenz o Mazurach i Polakach ich wzajemnych relacjach. W tej książce absolutnie nie dostrzegłem żadnych prób wybielania i fałszowania historii. Wręcz przeciwnie to dość gorzka refleksja, że Niemcy dostali to na co zasłużyli…

Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Connect with Facebook

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.