Romain Gary "Obietnica poranka"

Romain Gary „Obietnica poranka”

Witajcie! Long time, no see :) Jakoś tak nie mogę ogarnąć swoich myśli. Co w sumie powinno być proste albowiem mam ich może całe dwie. Nie pisałem nic przez dwa tygodnie, a sporo się wydarzyło. Po pięknej złotej polskiej przyszła oziębła, rzucająca śniegiem biała suka. Ostatnie dni były dosyć hardkorowe w Kraku i zmuszony zostałem przez warunki pogodowe do chwilowego zawieszenia mojego podróżowania rowerkiem do pracy. Czekam aż drogowcy zaskoczą zimę i sprawią, że krakowskie drogi będą czarne jak jakaś egzotyczna afrykańska, hebanowa piękność.

Powoli ten mój blog zaczyna dotyczyć tylko książek przeze mnie przeczytanych ale chwilowo brak weny na cokolwiek innego.

Książkę, którą przeczytałem ostatnio napisał człowiek o bardzo bujnym życiorysie. Naturalizowany Francuz a z pochodzenia rosyjski żyd Roman Kacew. Dzieciństwo spędził w Polsce co opisuje w swojej autobiografii jaką jest „Obietnica poranka”.

Książka jest zbiorem luźnych wspomnień dotyczących różnych okresów życia pana Romana. Wczesne dzieciństwo, lata dojrzewania wreszcie okres dorosłości. Gary urodził się w roku 1914 w Moskwie, po rewolucji październikowej jego matka zamieszkała w Wilnie. By w roku 1927 przenieść się do Nicei, do Francji. Francja jest ważnym motywem w książce, miłość do przybranej ojczyzny wpoiła Romanowi matka, aktorka, która gloryfikowała Francję ponad wszystko.

„Obietnica poranka” to książka o wielu rzeczach. O matczynej miłości, która potrafi odcisnąć na człowieku takie piętno, że chcąc nie chcąc podążamy ścieżką jaką wybrała dla nas rodzicielka. Gary nie ukrywa, że jego matka, która wychowywała go samotnie, zawładnęła jego życiem. Niesamowicie opisuje rozwój swojej kariery wojskowej jak i dyplomatycznej, która toczy się tak jak matka opisała mu to w dzieciństwie. Gary cały czas podkreśla jak wiele zawdzięcza matce, ale też zastanawia się co by było gdyby, trochę inaczej ułożyło się jego życie.

Czytając „Obietnicę poranka” czuje się, że mamy do czynienia z literaturą przez duże L. Napisana jest eleganckim, można nawet rzec wytwornym językiem, gdzie nawet dziwki są opisywane w dystyngowany i urzekający sposób. Duża dawka autoironii, humoru sprawiała, że bardzo często śmiałem się sam do siebie. Sposób w jaki opisuje Gary świat oraz relacje jakie światem owym rządzą, robi duże wrażenie. Trafność i celność jego spostrzeżeń pozwala stwierdzić, że był mężczyzną nietuzinkowym z bardzo dobrym zmysłem obserwacji.

Choć nie wszystko było takie różowe podczas czytania. Otóż troszkę mi się dłużyła ta książka, ale może to już wina mojego sposobu czytania a nie pana Romana. Nie był to jednak zbyt duży mankament. Książkę polecam każdemu, kto chce zaznać trochę ciepła i humoru oraz zanurzyć się w świecie, którego już dawno nie ma i który już nie wróci.

Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Connect with Facebook

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.