Od kilku dni w sieci krąży filmik kampanii społecznej zachęcającej/zniechęcającej do czytania. Charlie czuje się w tę piękną  sobotę na siłach obejrzeć ten filmik, zaprezentować go Wam i powiedzieć trochę co o tym myśli.

Z góry uprzedzam, film mnie nie przekonał, bo ja już czytam. Niepotrzebne mi są  więc żadne akcje społeczne zachęcające do czytania. I lojalnie informuję, że do samego filmu jestem sceptycznie nastawiony również. Dlatego zastanówmy się kogo film ma przekonać do czytania.

Mam grupkę celebrytów, którzy przekornie nawołują Polaków do nie czytania książek. Wiadomo nie od dziś, że Polakowi jak czegoś zabronisz to natychmiast  zacznie to robić. Jak w tym starym dowcipie:

Anglik, Francuz, Niemiec i Polak lecą samolotem, który nagle wpada w turbulencje.  Stewardessa wpada i krzyczy, że aby ratować samolot ktoś musi wyskoczyć. Podchodzi do Anglika i mówi:
– Skacz!
– Nie skoczę.
– Gentleman by skoczył.
Anglik skoczył. Sytuacja się uspokoiła. Po chwili jednak znów samolot wpada w turbulencje. Stewardessa podchodzi do Francuza i mówi:
– Skacz!
– Nie skoczę.
– Gentleman by skoczył.
– Nie skoczę.
– Ale teraz jest taka moda.
Francuz skoczył. Sytuacja się powtarza. Ktoś musi skoczyć by ratować samolot. Stewardessa podchodzi do Niemca i mówi:
– Skacz!
– Nie skoczę.
– Gentleman by skoczył.
– Nie skoczę.
– Ale teraz jest taka moda.
– Nie skoczę.
– Taki jest rozkaz!
Niemiec skoczył. Chwila spokoju i znów samolotem trzęsie. Stewardessa podchodzi do Polaka i mówi:
– Skacz!
– Nie skoczę.
— Gentleman by skoczył.
– Nie skoczę.
– Ale teraz jest taka moda.
– Nie skoczę.
– To rozkaz!
– Nie skoczę.
– Eee, Polak wiedziałam, że nie skoczysz.

– Co, ja nie skoczę?!

I skoczył.

Twórcy spotu poszli dość oczywistą ścieżką:) Zasada negacji i zakazanego owocu miała tutaj odgrywać ogromną rolę. Wcześniej wypuszczono teaser spotu, który miał podgrzać atmosferę oraz zainteresować „ludziów”:

W moim przypadku podziałało i chciałem dowiedzieć się o co biega. Gdy się dowiedziałem, mój entuzjazm opadł i zaciekawienie zmalało. Powtarzam jeszcze raz; nie jestem grupą docelową tego spotu, bo ja już czytam (ooo Charlie czyta zobaczcie gościa jaki to on „mondry” jest, sie chwali cały czas:) Spot wisi już tydzień, komentarzy trochę się nazbierało dlatego podjąłem heroiczną decyzję przyjrzeć się im (tym komentarzom znaczy się).

Stan obecny komentarzy na 21.04.2012 godz. 12:30. Liczba 154, dwa będące „na topie” czyli takie, które zebrały najwięcej Youtubowych „łapek” brzmią następująco:

top comments

Użytkownicy w tych komentarzach nie komentują samej akcji, jej idei, przesłania i sposobu wykonania oraz przeprowadzania. Zwyczajnie minusują filmik z uwagi na osobę Michała Szpaka, dość kontrowersyjną postać z polskiego show biznesu. Ja tam telewizji nie oglądam, o Szpaku słyszałem, ale ogólnie nie jestem specjalnie zainteresowany co on tam sobie robi w życiu, i jak to robi. Na pewno nikogo nie krzywdzi.

Na 154 komentarze doliczyłem się mniej więcej ponad trzydziestu negatywnie oceniających udział Michała Szpaka w tym spocie. Pisząc słowa „negatywnie oceniających” użyłem dość sporego eufemizmu.

Całkiem w drugą stronę działają komentarze o Michale Żebrowskim, których też jest trochę.

comment2

A więc odpowiedni dobór celebrytów jest bardzo ważny jeśli chodzi o powodzenie kampanii. W tym spocie zdecydowanie negatywnym bohaterem jest Michał Szpak, który na Youtubie zdominował sferę komentarzy.

Komentujący zwracają również uwagę, że spot jest bardzo podobny do amerykańskiego spotu wyborczego z roku 2008 „Don’t vote”. I jak to zwykle bywa zarzucają plagiat, zerżnięcie wszystkiego i tak dalej i tak dalej. A wystarczy poszperać w sieci i przeczytać, że twórcy amerykańskim spotem się inspirowali i wcale tego nie ukrywają. Link do artykułu o akcji.

comment3

Jest kilka całkiem zabawnych komentarzy, mających (mam nadzieję) w ironiczny sposób podkreślić przewrotną akcję „Czytaj, zobacz więcej”

comment4

comment5

Użytkownicy Youtube zadają również pytania o sens takich akcji, które w ich mniemaniu mają utwierdzić czytających jacy to oni lepsi są od tych nie czytających. I tym podobne. Niektórzy się irytują, że to wszystko za pieniądze z ich podatków, choć pod filmem jest wyraźnie napisane, że film został zrealizowany ze środków własnych cokolwiek to znaczy. Niektórzy zwracają uwagę, że polscy celebryci angażują się  w każdą akcję, która może im przynieść choć trochę rozgłosu i tak dalej. Niektórzy piszą, że należy zachęcić do czytania nie poprzez spoty, ale poprzez rezygnację ze zmuszania młodzieży do czytania nudnych książek.

Generalnie zdecydowana większość komentujących jest niezbyt przychylnie nastawiona do spotu, z różnych względów. Pozytywne komentarze rzucają się od razu w oczy:) Oczywiście zdaję sobie sprawę, że komentarze na Youtubie nie są żadnym miarodajnym źródłem do wysnuwania wniosków, są raczej jedną z odnóg rzeki nazywanej obiektywizmem. Niestety Charlie jest wyposażony tylko w mały kajaczek i chcąc płynąć po tej rzece obiektywizmu musi się mocno wychylać by zobaczyć coś więcej niż najbliższe zakola owej rzeki, ale Charlie stara się bardzo i od tego wypatrywania i wiosłowania nabawił się wady wzroku i sporych bicepsów. A rzeka jest kręta i pełna meandrów i skał.

O profilu facebookowym akcji wspomnę. Tutaj nie ma zaskoczenia, same achy i ochy. Przecież to oczywiste, że klika się „lubię to” wtedy gdy coś się lubi, a może się mylę?. Dlatego raczej nie spodziewałem się krytycznych głosów.

Na początku wpisu mieliśmy się zastanowić kogo akcja ma zachęcić do czytania? I cholera nie wiem. Czytających nie ma co zachęcać, bo przecież czytają. Nie czytających w tej formie nie przekona, bo przekonać ich może chyba tylko dobra książka, albo materialna nagroda za przeczytanie książki (wiadomo: strawa duchowa to za mało:). Wielu ludzi ma uraz do czytania z czasów edukacji szkolnej, a takie urazy łatwo nie znikają. Także Charlie się rozpisał, nawklejał komentarzy, a jest tak samo głupi jak przed rozpoczynaniem tego wpisu.

Teraz jeszcze jeden link, z tej akcji. Filmik z wpadkami, który według mnie jest o niebo lepszy od oficjalnego, i który sprawił, że znacznie cieplejszym spojrzeniem i uczuciem obdarzyłem całą akcję. Najpierw przebrnijcie przez oficjalny spot, a później macie wpadki.

Urbański mówiący o czytelni:) Chyba swego czasu często bywał w bibliotekach:)

Podsumowanie – spot jest całkiem fajnie zrobiony, ale raczej wątpię, żeby miał jakiekolwiek przełożenie na rzeczywiste zwiększenie poziomu czytelnictwa w naszym przepięknym kraju. Jeden jest na to sposób, podany w komentarzu pod filmem. Sposób, który można określić tak: „CZYNY, NIE SŁOWA! „, a poniżej komentarz ze sposobem:

comment6

Comments (8)

    • Odpowiedz

      Można przeprowadzić setki akcji społecznych, które zdadzą się na nic jeśli ludzie nie będą mogli sobie kupić nowych książek za przyzwoitą cenę. Ja wiem, że można różnie definiować słowo „przyzwoitą”,i że w naszej polskiej naturze leży narzekanie na wszystko, lecz tak się sprawy mają. Poza tym oburza mnie cena książek elektronicznych, które obłożone są VAT-em 23%. I ich cena praktycznie nie różni się od wydania papierowego. To zdecydowanie hamuje rozwój rynku ebooków w Polsce. Ostatnio ministerstwo finansów nie znowelizowało przepisów ustawy i nie zmieniło stawki podatku na mniejszy. Także widać jak się sprawy od strony praktycznej mają.

  1. Odpowiedz

    Spot lata w postaci linka po blogach książkowych i kontach fb też książkowych. Jeszcze nie daj Bóg zadziała i zaczniemy nie czytać!

  2. Odpowiedz

    Zwierz ilekroć widzi ten spot widzi zamknięty dla czytelników BUW bo reklamówkę nagrywają, ale to zboczenie zawodowe;) Ale może coś jednak w tym spocie jest skoro nawet zwierz po obejrzeniu go napisał u siebie długi wpis o tym jak się w Polsce promuje czytelnictwo

Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Connect with Facebook

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.