Poul Anderson „Orbita bez końca”

I znów lajf stajlowo (chyba). Książka z Polski, pióro nie wiem skąd (chyba też z Polski). Mały notatnik z Rypina (bardzo fajny), herbata z Indii, kubek z Polski, podkładka z Wielkiej Wsi, notatnik z żółtymi karteczkami z Instytutu GFK.

Dobry wieczór moi drodzy. Oto kolejny dzień minął, kolejny wieczór się zbliża. Dni coraz dłuższe, choć w Krakowie dni pochmurnych mnóstwo, słońca jak na lekarstwo, a jeśli już wyjdzie to i tak przez smog nie może się za bardzo przebić. Moje przywitanie wydaje się trochę smutnawe, ale naprawdę wymieniam tylko fakty.

Harry Harrison „Rebelia w czasie”

Może taka kompozycja trochę blogowo stajlowa :) Kawa z Etiopii, książka i kubek z Polski, myszka i klawiatura z Chin, podkładka pod kubek z Ukrainy :)

Dobry wieczór! Dzisiaj będzie krótko, bo i o krótkiej książce. Krótkiej jeśli chodzi o czas jaki jest potrzebny do jej przeczytania, bo objętościowo to nawet dość gruba jest.

Brian Stableford „Asgard’s Heart”

halo?! Czy tu kosmici?

Dzień dobry! Stało się! Skończyłem trylogię Asgardu (tak naprawdę skończyłem ją dawno temu), ale dopiero teraz o tym piszę. I tak się dzieje moi drodzy w tym życiu szalonym, że czasu na wiele rzeczy nie starcza, a przecież trzeba żyć, trzeba istnieć, trzeba, albo chce się pisać i opowiadać o swoich wrażeniach i przemyśleniach.

Brian Stableford „Podróż do Centrum”

Oto okładka pierwszego tomu.

Cześć! Moi drodzy naprawiam błędy i wypaczenia i postanowiłem Wam przedstawić kolejną książkę, ale tym razem całkiem niedawno przeze mnie PONOWNIE przeczytaną, bo znów będzie do powrót do książek z młodości, tylko może nie tak do końca.

Andre Norton „Świt 2250”

Dobry wieczór i tradycyjnie zacznę od kajania się, za nieregularność wpisów, bo przecież nic innego mi nie pozostaje. Dziś podzielę się z Wami książką, którą przeczytałem kiedyś w moich szczenięcych latach i która była jedną z książek objawień, książek, które sprawiły, że chciałem czytać jeszcze więcej, jeszcze mocniej, jeszcze intensywniej. I sprawiła, że nawet próbowałem pisać swoje własne postapokaliptyczne historie, w których to złe mutanty kanibale polują na niewinnych ludzi ocalałych z atomowej zagłady. Na szczęście dla literatury polskiej moje lenistwo sprawiło, że trudna i ciężka praca twórcy została mi oszczędzona.

„Obszar Marzyciela” Jean-Pierre Hubert

Nic tak nie przyciąga jak piersi, a piersi w malarstwie przyciągają w dwójnasób. Jean – Baptiste Greuze, „Dwie siostry”, olej na płótnie

Dobry wieczór! Chciałbym Wam opowiedzieć o książce, którą przeczytałem w lipcu roku pańskiego 2016… Tak moi drodzy takie mam zaległości w opisywaniu przeczytanych przeze mnie książek. I powiem Wam szczerze, że zaległości zamiast maleć to narastają w tempie niemalże tak samo szybkim jak rośnie dług publiczny Rzeczpospolitej Polskiej.

Ludzie i gwiazdy: Antologia opowiadań pisarzy krajów demokracji ludowej

Taka retro rakietka idealnie pasuje tutaj. Źródło: https://pl.pinterest.com/pin/AW9jMKzyraNp7J453zNtSyfG-tik8eCIkjB6omzH4BPJ71-TLW9zqcg/

Ahoj czytelnicy moi drodzy. Przepraszam za nieobecność i jedynie pozostaje mi powiedzieć, że kolejna moja obietnica legła w gruzach i znów z tych gruzów powoli staram się wygrzebać. Dlatego będzie o książce, którą przeczytałem już ponad osiem miesięcy temu, ale zapomniałem praktycznie co w niej było i przeczytałem teraz znów. Dziwne to może, ale jakoś tak mnie naszło, że może lepiej Wam będzie opowiedzieć coś co mam w głowie na świeżo.