Wielokrotnie już wspominałem, że przeglądam sobie stare czasopisma. Pozwala mi to nabrać dystansu do dzisiejszych czasów. Do tych wszystkich słów, że kiedyś to było lepiej. Ludzie byli bardziej przyjaźni, każdy sobie pomagał. O tym, że dawniej to było mniej morderstw, okrucieństwa i krwi. A dziś to tylko krew i flaki na ekranach telewizorów. Moje podróże w przeszłość za każdym razem utwierdzają mnie, że tak naprawdę wszystko już było a ludzie się nie zmieniają. Rządzą nimi te same namiętności i uczucia. Po prostu każde pokolenie musi idealizować przeszłość inaczej nie miałoby nadziei na przyszłość. Jakkolwiek pokrętnie to brzmi wydaje mi się, że taka jest prawda. Chciałbym teraz poruszyć sprawę epatowania okrucieństwem w mediach. Zwrócę uwagę, że śmierć i trupy były zawsze obecne na łamach prasy. A pogoń za tanią sensacją od zawsze towarzyszyła dziennikarzom. Zamieszczę poniżej fotografie z „Tygodnika Ilustrowanego” z bodajże 1908 roku, choć będzie bez trupów to być może artykuł i zdjęcia zobrazują podejście ówczesnych ludzi do tematu śmierci i przemijania.
Oto pierwsze zdjęcie:
Proszę zwrócić uwagę jakie to pogodne i w sumie wesołe zdjęcie. Chłopaki sobie siedzą, po żadnym nie widać jakiś szczególnych zmartwień. Wszystko psuje owa szubienica w tle i podpis pod zdjęciem. Jak to miło, że więźniowie robią sobie zdjęcie razem z więziennym katem. Wszystko fajnie, ładnie ale jest jeden szczegół, który psuje tę idyllę. Otóż jak przeczytamy w treści artykułu:
A więc praktycznie wszyscy ze zdjęcia zostali powieszeni na owej szubienicy, która tak ładnie im w tle sobie stała. Moim zdaniem to niezła masakra i swojego rodzaju wyrachowanie. Robić ludziom zdjęcie praktycznie tuż przed egzekucją. Mi osobiście to zdjęcie mrozi krew w żyłach.
Dalsza treść artykułu:
Czyli człowiek w płaszczu to kat. W zamian za darowanie życia podjął się niewdzięcznego zadania bycia katem. Twardy z niego musiał być skurczybyk. Własnego szwagra wieszać. Ale prawo jest prawem. Jak to mawiali starożytni Rzymianie Dura lex, sed lex.
O ludziach z powyższej fotografii tak napisano w czasopiśmie:
Byli to według carskich władz bandyci i mordercy. Niestety nie za bardzo wiem i nie za bardzo mi się chce sprawdzać, czy to zwykli złodzieje i mordercy czy też może czasem to nie byli jacyś rewolucjoniści. Przecież wtedy Polaków walczących przeciwko carskiej Rosji nazywano bandytami. Może kiedyś to sprawdzę.
Następne zdjęcie:
Też w sumie niezłe zdjęcie. Stoi sobie bandyta, elegancko ubrany pod szubienicą, na której zawiśnie. Naprawdę kozak. A to co o Gruszczyńskim napisali w „Tygodniku”:
A więc był z tego kolesia prawdziwy kozak. I na koniec cytat, który może być podsumowaniem tego wpisu. Co napisano w artykule o fotografiach i czasach z początków XX wieku:
Oczywiście do samych informacji z „Tygodnika Ilustrowanego” też trzeba mieć dystans. Pamiętajmy, że carska cenzura działała i raczej treść i wymowa artykułu nie mogła być inna. Mnie tutaj bardziej chodzi o samo podejście do życia i śmierci. Kiedyś śmierć dla większości ludzi nie była czymś niezwykłym. Stykali się z nią na co dzień. W „Tygodniku Ilustrowanym” w wielu jego numerach jest pełno zdjęć, które można uznać dzisiaj za drastyczne. Topielcy, ofiary katastrof kolejowych czy nawet ofiary morderstw. Niestety nie zamieszczę ich tutaj bo już mi się nie chce z powrotem szperać w ich poszukiwaniu. Taki leniwy jestem trochę.
Ale żeby nie zostawiać ludzi bez żadnego zupełnego potwierdzenia o epatowaniu okrucieństwem zamieszczę poniżej słit focię żandarmów tureckich. No w sam raz na Naszą klasę albo fejsa:
Prawda, że chłopaki wyszli na zdjęciu bardzo profesjonalnie. To zdjęcie pochodzi z okresu wojen bałkańskich.
P. S. Żeby być rzetelnym znalazłem artykuł w „Dzienniku Łódzkim” na temat Fremla właśnie. Trochę się różni od tego co napisane było w „Tygodniku Ilustrowanym” i ciekaw jestem kto popełnił błąd. Czy dziennikarz sprzed lat stu czy autor artykułu, do którego link zamieszczam poniżej:
Artykuł z „Dziennika Łódzkiego”
papryczka
charliethelibrarian
Monika Korzeniec
charliethelibrarian