Dzień dobry! Czy to jawa czy sen? Kolejna książka z cyklu Kontroli Centralnej! Przeczytana też ponad półtora roku temu! Naprawdę nie wiem kiedy ten czas upłynął… Ale, ale powiedzcie mi, że w zdrowiu żyjecie, że macie się doskonale mimo tego całego syfu dookoła, który potrafi zniechęcić do działania. Powiedzcie, że przecie do przodu!

Tak jak do przodu prze Kana Karr, miecznik trzeciej klasy, który jest najemnikiem jak większość Ziemian i walczy na obcych planetach, dla nieznanych mu celów i zarabia hajsy, bo taką rolę wyznaczyła ludziom społeczność galaktyczna – jesteśmy rasą rozwiniętą technologicznie lecz zbyt niestabilną psychicznie, aby dopuścić nas do władania na równych prawach. Dlatego zostaliśmy żołnierzami.

Karr jednak trafia na planetę, gdzie konflikt nie przebiega tak jak zazwyczaj, a on sam coraz wyraźniej dostrzega tropy, które wskazują na intergalaktyczny spisek mierzący w ludzkość.

To tyle zarys fabuły. Jak się czytało drugą część? Pomijając, że nie ma za dużo wspólnego z pierwszą to czytało się dobrze. Na pewno nie była to „zapierająca dech w piersiach” powieść jak można przeczytać z tyłu okładki. Dobra przygodówka, z ciekawym pomysłem i dobrze rozpisanymi bohaterami. Bardzo podobało mi się wprowadzenie, które wyjaśniało jak wygląda sytuacja ludzi w roku 4130. Zwłaszcza, że doskonale zdajecie sobie sprawę, że uwielbiam wszelkiego rodzaju przemycane detale o światach wykreowanych przez pisarzy. A tutaj mieliśmy fragment wykładów z cyklu „Historia Galaktyki XX”

Polecić mogę miłośnikom klasyki i ciekawskim czytelnikom, którzy chcą zobaczyć jak się pisało prawie 70 lat temu. Książka jest z 1955 roku. Aha i jest drugą w kolejności z cyklu, ale w Polsce ukazała się pierwsza. Tak że ten.

P. S. Wszystkiego najlepszego moje drogie koleżanki Bibliotekarki, moi drodzy koledzy Bibliotekarze. Niech nam się darzy i niech będzie tylko lepiej!