„Don Wollheim proponuje: 1988. Najlepsze opowiadania SF” – antologia

Niech supernova będzie z Wami! Pewnie takie pozdrowienia ludzkość będzie słała gdy sięgniemy gwiazd, czyli nigdy. Ale pomarzyć zawsze można. Kolejna antologia tym razem z końcówki lat osiemdziesiątych. Jakim cudem to się ukazało w Polsce roku 1988 to ja nie wiem, ale się ukazało. Zapraszam tedy na krótki przegląd opowiadań z antologii za 1987 rok! A o poprzednich latach możecie poczytać TU i TU i TU

Guillaume Bailly „Nekrosytuacje. Perełki z życia grabarza”

Życie, życie jest nobelon i tak dalej. Moi drodzy Czytelnicy skoro zaglądacie tutaj to znaczy, że jeszcze dychacie. I mam nadzieję, że będziecie dychać jeszcze długie dekady. Ale jako to powiedział klasyk „Raz kozie śmierć” i „Wszyscy umrzemy”. Straszne to i smutne. A że umiera każdy (póki co, bo najbogatsi już kombinują) to biznes śmierciowy ma się dobrze. I będzie miał się dobrze raczej przez dłuższy czas.

„Don Wollheim proponuje: 1987. Najlepsze opowiadania SF” – antologia

Dobry wieczór wszystkim! Jak możecie zobaczyć staram się te „Wollheimy” jakoś tak po kolei poukładać. I powiem Wam szczerze, że poziom tych corocznych antologii jest nierówny. Poza tym chciałbym nie po raz pierwszy zwrócić uwagę, że pan Donald miał swoich ulubionych autorów i wydaje mi się, że wrzucał ich wszystkich kiedy tylko mógł.

Paulina Hendel „Zapomniana księga: Strażnik”

Cześć i czołem! Jak tam Wasze życia? Mam nadzieję, że dzieje się dużo i dobrze. Ja osobiście nie mam się czym chwalić, bo pesymizm mój dotyczący marnej przyszłości ludzkości wydaje się być coraz bardziej uzasadniony. Pytanie tylko w którą stronę pójdziemy w ciągu najbliższych lat. Może jakaś seria biologicznych zamachów terrorystycznych? Po których posypie się wszystko? Tak jak w książce pani Pauliny?